List jest datowany na 25 lutego. Jego kopię przekazał we wtorek rzecznik starostwa powiatowego w Słupsku Leszek Kreft. "Usytuowanie takiego obiektu militarnego w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej osiedla Redzikowo i tuż przy granicy miasta Słupska jest nieporozumieniem i decyzją nieprzemyślaną. Zdaję sobie sprawę, że władze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej nie muszą się troszczyć o dobro mieszkańców rejonu słupskiego, ale Polski Rząd powinien. Amerykanie jako najlepszą lokalizację dla swojego obiektu wojskowego wybrali teren Redzikowa przede wszystkim dlatego, że jest tu lotnisko, a cały teren posiada dobrą infrastrukturę"- napisał w liście do premiera wójt Chmiel. Wójt podkreślił w liście, że "Rada Gminy Słupsk 28 września 2007 r. uchwaliła plan zagospodarowania przestrzennego, przeznaczając ten teren pod lotnisko cywilne i działalność gospodarczą. Takie przeznaczenie gwarantuje rozwój gospodarczy naszego rejonu, natomiast lokalizacja tarczy taki rozwój przekreśla". "Miałem nadzieję, że wnioski i prośby władz samorządowych dotyczące działań, które mimo lokalizacji tarczy mogłyby zagwarantować rozwój regionu, w tym nowe miejsca pracy tak potrzebne, aby nasi młodzi mieszkańcy nie musieli wyjeżdżać 'za chlebem' - uznane zostaną przez Rząd Rzeczypospolitej za ważne. Niestety nasze wnioski i potrzeby są marginalizowane i lekceważone. Okazuje się również, że Amerykanie nie zamierzają włączyć się w modernizację naszej armii, a przecież lokalizacja tarczy w naszym kraju wiąże się z nowymi zagrożeniami. W tej sytuacji w sposób zdecydowany protestujemy przeciw lokalizacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej na naszym terenie. Mam nadzieję, że nasze stanowisko weźmie Pan Premier pod uwagę" - zakończył list wójt Chmiel. Redzikowo to niewielka miejscowość, leżąca 4 km od centrum Słupska, przy drodze krajowej nr 6 Szczecin - Gdańsk. Jako potencjalne miejsce lokalizacji 10 wyrzutni antyrakiet Redzikowo pojawiło się w styczniu ubiegłego roku w raporcie Ministerstwa Obrony Czech, gdzie ma być zbudowany radar śledzący potencjalne cele. Lokalizacja ta nie została dotychczas oficjalnie potwierdzona ani przez stronę polską, ani amerykańską, jednak w październiku słupscy samorządowcy - w tym wójt Chmiel - na zaproszenie ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce oglądali w USA dwie bazy systemu antyrakietowego. Natomiast w styczniu starosta słupski Sławomir Ziemianowicz został powołany przez wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego do rządowego zespołu negocjującego z Amerykanami lokalizację tarczy. Starosta nie uczestniczy w samych negocjacjach, jest jednak informowany o ich przebiegu, zgłasza też MSZ postulaty mieszkańców i samorządu. We wtorek w rozmowie z Ziemianowicz powiedział, że "jest nieco zaskoczony listem Mariusza Chmiela, jednak samo pismo odbiera w kategoriach zniecierpliwienia wójta brakiem odzewu ze strony rządu na postulaty lokalnej społeczności". Kolejną rundę polsko-amerykańskich negocjacji w sprawie tarczy zaplanowano na ten tydzień. W środę mają o niej rozmawiać wojskowi eksperci, w piątek politycy.