Gdańskie wodociągi sprzedano francuskiemu gigantowi w tej dziedzinie 14 lat temu. Na całym świecie ma on aż 52 miliony klientów. Od tamtej pory obowiązuje prosta zasada - każdy litr wody wylany z rury to stracone pieniądze. Dlatego już od etapu projektowania po bieżącą konserwację, prywatna firma bacznie obserwuje procedury i ludzi. Dużo pieniędzy wydaje także na tzw. edukację społeczeństwa: Co roku pojawiają się komunikaty mówiące o konieczności zabezpieczenia przyłączy, o zamykaniu okien w piwnicach, o zabezpieczaniu studni wodomierzowych. To właśnie w tych miejscach zamarznięta woda najczęściej rozsadza rury.