Jak poinformował w niedzielę PAP Krzysztof Szewel z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku, według danych z godz. 7 dostarczonych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w ciągu ostatnich godzin woda w żuławskich rzekach Tuga, Szkarpawa czy Święta spadła o kilka centymetrów. "Jednak nadal przekroczone są tam stany alarmowe" - zaznaczył Szewel. Większe spadki - dochodzące nawet do kilkunastu centymetrów, zaobserwowano w ostatnich godzinach w wielu portach na Bałtyku, w tym w Gdyni, Gdańsku czy Władysławowie. Jednak - mimo spadków, także w tych miejscach woda nadal przekracza stany alarmowe. "Ale już na przykład w Ustce woda spadła do poziomu stanu ostrzegawczego" - poinformował Szewel. Wyjaśnił, że spadkowi stanu wód sprzyja osłabienie siły wiatru, który - wiejąc z północy - wpychał wody Bałtyku w rejon portów i rzek na Żuławach. Szewel poinformował, że w niedzielę wiatr osiąga prędkość ok. 30 km/h, podczas, gdy w sobotę wiał z siłą nawet 75 km/h. "Wiatr nie tylko słabnie, ale też powoli zmienia kierunek z północnego - wpychającego wody w głąb lądu, na zachodni, co także będzie sprzyjać opadaniu wód" - powiedział Szewel dodając, że spadek poziomu wód będzie powolny, a ich wysoki stan może utrzymywać się nawet do czwartku. Dawid Główczewski z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku poinformował PAP, że w niedzielę jeszcze w nielicznych miejscach - głównie w rejonie Nowego Dworu Gdańskiego, straż pożarna wypompowuje wodę, która dostała się np. do piwnic. "Na bieżąco monitorowane są też wszystkie miejsca, w których może dojść do podtopień" - powiedział Główczewski.