Początkowo jedynie dwie osoby, mieszkańcy tej gminy, zarzucały władzy nieuczciwość. Chodziło o to, że w końcu poprzedniej kadencji samorządu władze zorganizowały wiele przetargów, w tym na prace, których nigdy nie wykonano: - To nas zainteresowało. Dlaczego na przełomie dwóch tygodni, trzech tygodni było bardzo dużo ogłaszanych przetargów, protokołów odbioru robót, wystawianych faktur - mówi Bernard Lipczyński, właściciel małej firmy budowlanej. Zaczął śledzić dokumenty, w których - jak mówi - są jasne dowody. Teraz prokuratura postawiła zarzuty sześciu osobom, wśród których jest wójt gminy Ustka i jego zastępca. Chodzi o fałszowanie dokumentów i przekroczenie uprawnień. Regionalna Izba Obrachunkowa, która na prośbę prokuratury zbadała ponad 20 przetargów, we wszystkich wykryła nieprawidłowości. Miejscowi radni dalej jednak utrzymują, że sprawy nie ma, władza ma czyste ręce. Z kolei przeciwnicy chcą zorganizować referendum w sprawie odwołania wójta. Z nim samym nie udało się reporterom RMF porozmawiać, ponieważ wyjechał na urlop, a jego zastępca jest nieobecny.