Stoczniowcy w ten sposób upamiętniają tę rocznicę już od 1988 roku. Prezes stoczni Andrzej Stokłosa powiedział, że pracownicy przychodzą pod pomnik podczas przerwy śniadaniowej. - Idziemy, kłaniamy się i pamiętamy o tych, którzy zapłacili najwięcej za to, co mamy dzisiaj, co będziemy mieli jutro - powiedział. - Załoga Stoczni Gdańskiej złożyła cześć i hołd wszystkim tym, którzy walczyli o niepodległą Polskę, którzy zginęli w tej walce - powiedział do zgromadzonych przed pomnikiem wiceprzewodniczący stoczniowej "Solidarności" Karol Guzikiewicz. Zaapelował, aby "ten dzień był dniem porozumienia". - Niech dzisiaj nie będzie tutaj polityki, niech ten dzień nas łączy - mówił. Dodał, że w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych "musimy pamiętać i przypominać, że nasi ojcowie, koledzy w stoczni zginęli za wolną Polskę, ale też za to, że domagali się godnego życia i sprawiedliwości". - Ten etap walki do dzisiaj trwa i o to musimy dziś walczyć w zakładach pracy, musimy walczyć z rządem - zaznaczył. Guzikiewicz zwrócił się do "wszystkich rządzących, aby pamiętali o wszystkich Polakach, nie tylko tych bogatych, ale również o tych biednych". Po uroczystościach Guzikiewicz powiedział dziennikarzom, że "to jest miejsce święte dla wszystkich". Nam zależy - dodał - aby w tym dniu nie było przede wszystkim wystąpień politycznych". Jego zdaniem "te wszystkie niedobre rzeczy, które pojawiały się w ostatnich latach, były wywołane wystąpieniami politycznymi jednej czy innej strony i do tego dziś nie powinno dojść". Wcześniej kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców złożył Lech Wałęsa. Natomiast po załodze Stoczni Gdańsk przed pomnikiem wieńce złożyli prezydent Bronisław Komorowski i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.