Jak poinformował dyrektor Pomorskiego Zakładu Przewozy Regionalne w Gdyni Zbigniew Labuda, ze 177 pociągów, które codziennie obsługuje w regionie spółka PR, na tory wyjechało bądź wyjedzie do północy tylko 18. Są wśród nich pociągi relacji Kościerzyna-Gdynia oraz - szczególnie ważne dla turystów - składy na linii Gdynia-Hel. Na połączenia m.in. w kierunku Miastka, Słupska, Ustki, Chojnic Przewozy Regionalne uruchomiły zastępczą komunikację autobusową. W sumie autobusy te zapewniły transport na ponad 60 połączeniach, zwykle obsługiwanych przez pociągi PR. Takiego transportu autobusowego nie udało się jednak zorganizować w przypadku prawie 40 pociągów - do Elbląga, Tczewa, Malborka i Laskowic Pomorskich, ale pasażerowie na części z tych kierunków mogą korzystać z usług innych przewoźników kolejowych - Szybkiej Kolei Miejskiej, PKP Intercity, TLK oraz Kolei Mazowieckich. - Przewoźnicy ci honorują nasze bilety - powiedział Labuda. Dyrektor dodał, że czyni starania, by w planowane trasy wyjechało jak najwięcej pociągów obsługujących wieczorne połączenia. Rzecz w tym, że - zgodnie z rozkładem, pociągi te bardzo często mają zaplanowane na godziny poranne następnego dnia powrotne połączenia. Przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Gdyni Zbigniew Gęborys ocenił środowy protest jako udany. - Nie zatrzymaliśmy wszystkich pociągów, ale w trasy wyjechała przecież tylko niewielka ich część - powiedział dodając, że tuż po północy maszyniści wrócą do pracy i będą czynić starania, by uporządkować sytuację na Pomorzu.