Gubienie się w polu kukurydzy kojarzy się przede wszystkim z amerykańskimi filmami. Jak zatem tak nietypowy labirynt znalazł się pod Gdańskiem? Zobacz więcej na RMF24.pl - Zaprosiliśmy do nas Adriana Fishera i tak mu się tutaj spodobało, że zaproponował nam wzór labiryntu. Zaprojektował labirynt w kształcie żaglowca, ze względu na to, że naszym hasłem przewodnim będzie w tym roku zagubiony skarb piratów - mówi Agnieszka Hubeny - Żukowska, która wraz z mężem wpadła na pomysł stworzenia nietypowej atrakcji. Najmłodsi śmiałkowie, którzy próbują przejść labirynt, mogą w nim szukać wskazówek, które pomogą odnaleźć piracki skarb. Labirynt trudniejszy do przemierzenia w sierpniu Aby dobrze bawić się w kukurydzianym labiryncie, trzeba się oczywiście zgubić. W tej chwili kukurydza jest jeszcze niska; nie mieliśmy - jak na razie - przypadków nocowania u nas. Jeśli pogoda nam dopisze, to w sierpniu kukurydza powinna dorosnąć do około dwóch metrów wysokości. A wtedy nie będzie już tak łatwo - mówi pani Agnieszka. Wchodzący do labiryntu mogą zdecydować się na dwa warianty jego przemierzania. Łatwiejszy - z pomocą mapy, oraz dużo trudniejszy - bez żadnych wskazówek. Dzieci mogą wchodzić do labiryntu tylko pod opieką rodziców. Atrakcja nie tylko na jeden sezon Państwo Żukowscy chcą tworzyć kukurydziany labirynt co roku od nowa. Obecny wzór ma charakter sezonowy, bo co lato wyrastać będą nowe "ściany". - Kukurydzę co roku trzeba siać, dać jej jeść, dać jej urosnąć, pogłaskać, wytyczyć ścieżki i... stworzyć następne wyzwanie dla tych, którzy lubią się zgubić, a potem odnaleźć. Mam nadzieję, że labirynt w przyszłym roku będzie jeszcze większy. Będziemy o tym rozmawiać z Adrianem, a on jest chyba otwarty na wszystkie możliwe sytuacje - mówi Rafał Żukowski. Labirynt jest otwarty od wtorku do niedzieli, między 11.00 a 18.00. "Gubić się" w nim będzie można aż do końca września. Później - niestety - kukurydziane ściany zetnie kombajn. Po żniwach z kukurydzy powstanie pasza dla zwierząt.