Stu dziesięciu młodych zawodników z 18 krajów, także spoza Europy, musiało z konieczności zadowolić się - jak na razie - uroczystościami na lądzie. Komandor Sopockiego Klubu Żeglarskiego Piotr Hlavaty dokonał wprawdzie otwarcia regat, ale zbyt słaby wiatr nie pozwolił, by w niedzielę można było przystąpić do rywalizacji na wodzie w pobliżu mola. - Na poniedziałek prognoza nie jest lepsza, jeśli chodzi o wiatr, bo słońca nie zabraknie, ale jeśli ma on przyjść, to przed południem. Dlatego też pierwszy wyścig zaplanowano na godzinę jedenastą - powiedział trener kadry Paweł Kowalski. Jak dodał, żeglarze wykorzystali ten czas na nadrobienie wszelkich zaległości - niektórzy naprawiali uszkodzony w transporcie sprzęt, inni dopełniali ostatnich rejestracyjnych formalności, a po południu wielu dało się porwać mundialowemu szaleństwu.