Syn skremowanej kobiety jest zrozpaczony. Panowie z prosektorium kazali mi podpisać zgodę na kremację. Chcieli wszytko ukryć. Zatuszować sprawę - bez mediów i bez policji - mówi. Jak mogło dojść do tej pomyłki? Najpierw we własną pierś uderza się dyrekcja szpitala. Nasz pracownik nie zachował należytej staranności - tłumaczyła reporterowi RMF FM zastępca dyrektora szpitala do spraw lecznictwa. Potem, przy identyfikacji, doszło do drugiej pomyłki. Rodzina rozpoznała swoją matkę, teściową w zupełnie kim innym. To tragedia dwóch rodzin. Jedna musi teraz przeżyć pogrzeb raz jeszcze, druga będzie dochodziła zadośćuczynienia w sądzie.