Imprezę zorganizowano w rocznicę manifestacji, która miała miejsce na Augustusplatz w Lipsku 9 października 1989 roku. Wydarzenie to uważane jest za jeden z impulsów, które doprowadziły do upadku muru berlińskiego. Przed rozpoczęciem koncertu słuchacze w obu miastach mogli - dzięki telebimom zamontowanym w gdańskiej filharmonii oraz na fasadzie mieszczącego się na Augustusplatz budynku Opery Lipskiej - obejrzeć i posłuchać nagrane wcześniej przemówienie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Buzek powiedział, że Lipsk i Gdańsk łączy bardzo wiele, mimo że oba miasta są oddalone o 534 kilometry. - Historia sprzed ponad 20 lat połączyła losy Gdańska i Lipska - podkreślił Buzek dodając, że także na początku lat 80. w czasie, gdy w Polsce rodziła się Solidarność, w lipskim kościele św. Mikołaja "tzw. modlitwy o pokój dały impuls do tzw. demonstracji poniedziałkowych, które w październiku 1989 roku wyzwoliły pokojową rewolucję w całych wschodnich Niemczech". - Obywatelski sprzeciw, który wybrzmiał tysiącami waszych głosów złamał komunistyczną dyktaturę. Mieliście odwagę marzyć i te marzenia realizować. Bez tego nie byłoby dzisiaj prawdziwie zjednoczonej Europy oddychającej, jak chciał tego Jan Paweł II, obydwoma płucami. Nie udałoby się też dopełnić dzieła polsko-niemieckiego pojednania tak, jak miało to miejsce niecały rok po zjednoczeniu Niemiec - powiedział Buzek zwracając się do mieszkańców Lipska i Gdańska. Przewodniczący PE zaznaczył też, że "Europa nie jest nam dana raz na zawsze". - Dlatego każde kolejne pokolenie musi na nowo opowiadać się za integracją tak, by pojednanie trwało i miało mocne podstawy - powiedział Buzek dodając, że dziś podstawy te musza być oparte przede wszystkim na solidarności. Oprócz wystąpienia przewodniczącego PE, Niemcy i Polacy przybyli na koncert, mogli także wysłuchać słów, jakie skierował do nich prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Pamiętamy tamte dni, byliśmy wtedy z wami - powiedział Adamowicz mówiąc o manifestacji w Lipsku w październiku 1989 roku i przypominając przy tym, że kilka miesięcy wcześniej w Polsce odbyły się "pierwsze wolne wybory". - My wtedy wiedzieliśmy, że utrwalenie polskiej wolności, polskiej niepodległości jest niemożliwe, jeżeli wcześniej wszystkie państwa Europy środkowej i wschodniej - członkowie ówczesnego bloku radzieckiego, nie wyzwolą się - powiedział Adamowicz i dodał, że w tym kontekście to, co się działo w ówczesnej NRD, w tym w Lipsku, było też polską rewolucją. Na koncert, który rozpoczął się po przemówieniach, złożyły się dzieła Krzysztofa Pendereckiego i Henryka Mikołaja Góreckiego oraz Jana Sebastiana Bacha i Jana Brahmsa. Orkiestrą symfoniczną Polskiej Filharmonii Bałtyckiej dyrygował Juergen Wolf, a jako solistki wystąpiły Iwona Hossa z Polski i Nicole Pieper z Niemiec. W trakcie koncertu zarówno gdańszczanie, którzy przybyli do filharmonii na Ołowiance, jak i mieszkańcy Lipska zgromadzeni na Augustusplatz, mogli oglądać zdjęcia i materiały filmowe prezentujące historyczne zdarzenia, jakie rozegrały się przed z górą 20 laty w obu tych miastach. Na telebimach pokazywano też oba miejsca, w których słuchano koncertu. Gdańszczanie mogli zobaczyć tłumy Niemców, z których wielu paliło zapalniczki czy świece. W niedzielę wieczorem, w ramach Święta Światła/Lichtfest na Augustusplatz zaplanowano też m.in. ułożenie z zapalonych świeczek daty "89". 9 października 1989 r. w Lipsku 70 tys. demonstrantów wznosząc hasła: "Naród to my" i "Bez przemocy" przemaszerowało przez centrum miasta. W Lipsku co roku organizowane są uroczystości upamiętniające pokojową rewolucję. W tym roku po raz pierwszy uroczystości odbyły się jednocześnie w Gdańsku. Patronem prasowym wspólnego święta była m.in. Polska Agencja Prasowa. Ubiegłoroczne rocznicowe widowisko w Lipsku obejrzało ok. 40 tys. osób, w tym roku organizatorzy spodziewali się 60-70 tys. widzów.