Pierwsza zmiana wchodzi na budowę już o 4 rano, a zmiennicy kończą pracę o północy. Zmiana w harmonogramie na szczęście nie wpłynie na termin ukończenia budowy. Pierwsza zmiana pracuje do południa, a od godziny 12 do 15, czyli w porze, kiedy panuje największy skwar, na budowie jest pusto. Druga zmiana pojawia się na placu o 15, a schodzi z niego o północy. - Musieliśmy dokonać tych przesunięć, bo upały uniemożliwiają normalne funkcjonowanie - powiedział prezes Biura Inwestycji Euro Gdańsk 2012 Ryszard Trykosko. Problem dotyczy ogromnej grupy ludzi, bo codziennie przez budowę przewija się 1330 osób. W najgorszej sytuacji są spawacze, którzy pracują w specjalnych namiotach, bo spawanie poszczególnych elementów musi odbywać się bez udziału wiatru. Później i tak każde takie złącze jest prześwietlane radiologicznie. W tych namiotach panuje niesamowity ukrop, który musi mieć wpływ na wydajność ludzkiego organizmu. W tym roku pogoda po raz drugi spłatała figla budowniczym PGE Arena Gdańsk. - Najpierw przyszło nam zmagać się z ekstremalną zimą, a teraz mamy do czynienia z ekstremalnym latem. Na szczęście zarówno rekordowe ujemne jak i niespotykane od dawna dodatnie temperatury nie wpłynęły negatywnie na tempo prac budowlanych - dodał Trykosko.