Rzecznik gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk poinformowała w środę, że postępowanie zostało umorzone w maju z powodu braku dostatecznych danych uzasadniających podejrzenia popełnienia przestępstwa. - Wyjaśnialiśmy domniemane zarzuty dot. przyjmowania w okresie od 1997-2006 w Warszawie korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa, a mające polegać na gwarantowaniu uniknięcia odpowiedzialności karanej osobom uczestniczącym w nielegalnym obrocie paliwami płynnymi - powiedziała rzecznik. Chodziło o rzekomą korupcję m.in. ośmiu urzędników ministerstwa sprawiedliwości, w tym b. szefa resortu w rządzie Jerzego Buzka, Stanisława Iwanickiego. Podczas postępowania, wszczętego ponad rok temu po doniesieniu jednego z dziennikarzy, opisującego działalność mafii paliwowej, pojawiało się nazwisko Iwanickiego. W trakcie śledztwa był on przesłuchiwany. We wtorek niektóre media doniosły, że prokuratura w związku z tą sprawą zamierza postawić zarzuty Iwanickiemu oraz byłemu szefowi Biura Przestępczości Zorganizowanej prokuratury krajowej. Według tych - niepotwierdzonych później doniesień - b. szef BPZ miał przekazywać mafii paliwowej tajne informacje m.in. o świadkach, zeznających na temat przestępstw paliwowych. Z kolei Iwanicki - według tych doniesień - miał rzekomo przyjmować pieniądze od jednego z "paliwowych baronów". Gdańska prokuratura we wtorek zaprzeczyła tym doniesieniom.