- W historii festiwalu były już edycje, w czasie których pokazywaliśmy więcej spektakli - przyznaje konsultant artystyczny festiwalu prof. Andrzej Żurowski. - Ale tym razem sprowadziliśmy naprawdę największe gwiazdy. Taki status zdaniem prof. Żurowskiego ma rosyjski reżyser Lew Dodin, który na trójmiejski festiwal przywiózł "Króla Leara". Dodin, który jest jednym z najwybitniejszych rosyjskich reżyserów teatralnych dopiero niedawno zainteresował się Szekspirem. - Przez długi czas bałem się Króla Leara, bo to sztuka, którą zazwyczaj kończy się zmagania z Szekspirem. A ja wziąłem ją na początek tej drogi - przyznał w jednym z wywiadów. Poza tym spektaklem na uwagę na pewno zasługuje inscenizacja "Romeo i Julii" w wykonaniu Aquila Theatre z Nowego Jorku. Do ostatniej chwili przed rozpoczęciem przedstawienia nie wiadomo, który z aktorów wcieli się w którą rolę. Każdy z nich zna tekst całej sztuki. Role przydzielają widzowie wyciągając losy z kapelusza. Kobiety mogą grać mężczyzn, starsi aktorzy - młodzianków. Tradycyjnie na festiwalu pokazana zostanie sztuka nagrodzona Złotym Yorickiem, czyli nagrodą dla najlepszej polskiej inscenizacji dramatu Szekspira w mijającym sezonie teatralnym. Tym razem wyróżnienie to przypadło spektaklowi "Miarka za miarkę" w reżyserii Anny Augustynowicz, który został przygotowany przez zespół Teatru Powszechnego w Warszawie. - Ten spektakl to powrót do czystego tekstu Szekspira - zachwyca się dr Monika Żółkoś, odpowiedzialna za selekcję polskich spektakli pokazywanych na festiwalu. - To szuka, z której świadomie cały współczesny sztafarz, taki jak scenografia czy muzyka, został ograniczony do minimum. Tym niemniej nie tarci ona nic ze swojej aktualności i współczesnego wydźwięku. "Miarka za miarkę" zostanie pokazana trzykrotnie (10 i dwukrotnie 11 sierpnia) na deskach Teatru Wybrzeże na zakończenie festiwalu. Autor: ms