Do zajścia doszło w Zespole Szkół Publicznych im. Mikołaja Kopernika w Skarszewach, gdzie dwóch uczniów zaczęło szarpać się podczas przerwy. Do akcji wkroczyła nauczycielka, która podczas próby rozdzielenia nastolatków została uderzona przez jednego z agresorów. Policję o sprawie powiadomił wicedyrektor placówki. Do ZSP w Skarszewach uczęszcza 416 uczniów, kilkunastu z nich powinno uczyć się w szkole specjalnej. Mają na to orzeczenia "o potrzebie kształcenia w szkole specjalnej". Problem w tym, że takiej szkoły w Skarszewach nie ma. Winny system? - Winę ponosi system, który dopuszcza uczęszczanie takich dzieci do szkoły publicznej - ocenia dyrektor szkoły, Wiesław Brzoskowski. Młodzieniec, który uderzył, został od razu przesłuchany. W obecności rodziców. Chłopak jest uczniem trzeciej klasy ZSP. Czy uderzył przypadkowo, czy umyślnie, to wyjaśnia policja. Szkoła nr 3, tak zwana szkoła specjalna, kształciła w Skarszewach dzieci do 2005 r. Zlikwidowano ją ze względów ekonomicznych. Dziś jest w niej GOPS, biblioteka i muzeum. Władze gminy i skarszewscy radni powiatowi byli przeciwni likwidacji szkoły specjalnej. - Pamiętam, że kiedy na sesji Rady Powiatu udzieliłem głosu dyrektorowi Sławomirowi Boruckiemu, on nie skorzystał z tej możliwości. Zdziwiło mnie, że nie bronił swojej szkoły...Może dlatego, że nauczyciele mieli zagwarantowaną pracę w szkole w Starogardzie? - zastanawia się W. Brzoskowski, radny Rady Powiatu i jej przewodniczący. Od 2005 r. dzieci ze Skarszew są dowożone do szkoły specjalnej (SOSW) w Starogardzie na koszt gminy. Ale nie wszyscy rodzice zdecydowali się na posłanie dzieci do stolicy powiatu, stąd wiele pozostałych dzieci nie uczy się w szkole specjalnej a w publicznej. Czasem są z nimi problemy. Nadpobudliwe i... W szkole, którą kieruje W. Brzoskowski, jest niewielka grupka uczniów trudnych. - Są z nimi problemy. To są dzieci nadpobudliwe, na pograniczu ADHD. Ale... To nie jest tak, że tylko w tej szkole są problemy i tu się zaczepia nauczycieli. Ten problem występuje w wielu szkołach. My mamy kłopoty z małą grupką uczniów. Brzoskowski wyjaśnia, że w jego szkole jest realizowany program, który została specjalnie opracowany pod kątem trudnych uczniów przez panią pedagog Małgorzatę Szwajkowską. - Nauczyciele przedmiotowi opracowali specjalne programy z obniżonymi wymogami. Dzięki temu uczeń kwalifikujący się do szkoły specjalnej chodzi do klasy normalnej. Niepotrzebny hałas Dyrektor nie jest zadowolony, że sprawę "uderzenia" opisano w mediach. - Sprawa stała się głośna. Wszystko działo się w obecności uczniów. Ten chłopak ma bardzo zachwianą sferę emocjonalną. Nie ma poczucia winy. Nie wiadomo do końca czy uderzył umyślnie. Nie miało miejsca nic takiego, co można by nazwać brutalnym aktem - ocenia dyrektor. Nauczyciel jest chroniony, nie wolno go poniżać czy obrażać. Na to jest paragraf i kara. - Co do wyciągnięcia wniosków w tej sprawie należy się wstrzymać. Postępowanie prowadzi policja w Skarszewach - podkreśla mł.asp. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji. - W przypadku udowodnienia winy o ewentualnej karze dla ucznia zadecyduje Sąd Rodzinny. Autor: Janusz Rokiciński