To, co stało się Gdańsku, zdaniem pracowników słupskiej akademii, mogło się wydarzyć na każdej innej uczelni, dlatego też podjęto decyzję, by przyjąć psychologa. Ma on rozładowywać napięcia i hamować agresję. Młodzi ludzie w czasie załamania, depresji tak naprawdę nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Wprawdzie są opiekunowie roku czy prorektor do spraw studentów, ale młodzież nie ma zwyczaju dzielić się z nimi swoimi problemami. Władze słupskiej uczelni wierzą, że jeśli psycholog zdobędzie zaufanie studentów wiele problemów zostanie rozwiązanych.