Sąd uchylił wyroki także trzem innym członkom grupy przestępczej "Kulawego", skazanym za ten sam czyn na kary 15 lat więzienia, i nakazał ponowne zajęcie się sprawą. Jednocześnie Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał karę 15 lat więzienia dla Jana R. za inne zarzuty, w tym kierowanie grupą o charakterze przestępczym - w tej części wyrok jest już prawomocny. W uzasadnieniu decyzji sądu o uchyleniu kar za podwójne zabójstwo sędzia Beata Fenska-Paciorek przypomniała, że zarzut ten oparty jest wyłącznie na poszlakach. - Sąd niższej instancji nie dokonał szczegółowej analizy wszystkich faktów ubocznych. W takim przypadku o uznaniu słuszności zarzutu można mówić tylko wtedy, gdy wszystkie poszlaki łączą się i zazębiają i żadna z nich nie dopuszcza innej wersji - wyjaśniła sędzia. "Ciał zaginionych mężczyzn do dziś nie odnaleziono" Jan R. został skazany w październiku 2011 r. przez Sąd Okręgowy w Elblągu na dożywocie za zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina, którzy zaginęli w 2003 r. po tym, jak pojechali do domu "kulawego" w Kisielicach koło Iławy (Warmińsko-Mazurskie), by rozliczyć się z nim za papierosy. Ciał zaginionych mężczyzn do dziś nie odnaleziono. Elbląski sąd uznał też, że Jan R. założył w 1998 r. i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która - zdaniem prokuratury - trudniła się przemytem alkoholu i papierosów na dużą skalę oraz wyłudzaniem odszkodowań za fikcyjne stłuczki samochodów. Papierosy i alkohol grupa "Kulawego" miała wywozić na Zachód. Dowodem billingi telefoniczne Według prokuratury, jedną z poszlak świadczących, że Jan R. miał udział w zabójstwie, jest jego wypowiedź do swego brata Czesława: "zrobiłem z tymi ch porządek". Innym pośrednim dowodem, że za zabójstwem biznesmenów stał Jan R., mają być m.in. billingi telefoniczne między "Kulawym" a trójką członków gangu. - Sąd niższej instancji nie ustalił w bezsporny sposób, że numery telefonów rzeczywiście należały do oskarżonych - nadmieniła sędzia Fenska-Paciorek. Inne poszlaki to zeznania świadków, którzy opowiadali, jak oskarżeni brali łopaty, szpadle i wiadro z wapnem. Jeszcze inną poszlaką jest ostatni telefon wykonany do żony przez jednego z biznesmenów; w trakcie bardzo krótkiej rozmowy mówił, że "jest w Kisielicach u Jana R. i obawia się o swoje życie". Składał wyjaśnienia, leżąc na łóżku szpitalnym Podczas rozprawy odwoławczej w ubiegłym tygodniu przed gdańskim sądem Jan R. twierdził, że jest niewinny. Z powodu paraliżu na skutek wypadku samochodowego sprzed kilkunastu lat oskarżony składał wyjaśnienia, leżąc na łóżku szpitalnym, w asyście ratowników medycznych i lekarza. Według śledczych gang "Kulawego" liczył wraz z nim 15 osób. W skład grupy przestępczej wchodzili m.in. najbliżsi członkowie rodziny, tj. jego żona, dwóch braci, siostrzeniec. Proces gangu "Kulawego" przed Sądem Okręgowym w Elblągu trwał pięć lat. Jan R. był w przeszłości wielokrotnie karany, przede wszystkim za przemyt papierosów. Odsiaduje od 2010 roku wyrok sześciu lat pozbawienia wolności za rozbój, groźby karalne i znieważenie policjanta.