W białoruskim zespole wystąpił były reprezentant Polski Łukasz Kadziewicz, ale nie zdołał uchronić swojej drużyny od gładkiej porażki. Spotkanie trwało niespełna 80 minut. - Występowałem w różnych miejscach na świecie, a gram tam, gdzie mnie chcą. Dlatego znalazłem się na Białorusi. W meczu przeciwko Delekcie wypadliśmy bardzo słabo, ale w tym składzie zebraliśmy się dopiero kilka dni temu i wyraźnie widać było, że brakuje nam zgrania - powiedział Kadziewicz. Znacznie dłużej trwał drugi mecz, który rozstrzygnął się dopiero w tie-breaku. W decydującej partii Lotos Trefl przegrywał tylko 10:11, ale w końcówce skuteczne ataki Adriana Staszewskiego i Kubańczyka Armando Dangera przesądziły o zwycięstwie kielczan. Przed rozpoczęciem spotkania odbyła się prezentacja gdańskiego zespołu. We wtorek o godzinie 18.00 przegrane drużyny zmierzą się w meczu o trzecie miejsce, a dwie godziny później powinno rozpocząć się spotkanie finałowe.