Pismo informujące o odwołaniu Bartłomieja Obajtka ze stanowiska zostało wysłane przez Dyrekcję Generalną i dziś dotarło do dyrekcji regionalnej w Gdańsku. Tym samym kończy się pięcioletnia przygoda Obajtka na dyrektorskim stanowisku. Leśnik, prywatnie brat Daniela Obajtka, pracuje w Lasach od 2002 r., a od 2018 r. piastował stanowisko dyrektora regionalnego w Gdańsku. Podlegało mu 15 nadleśnictw i Zakład Przerobu Drewna w Lęborku. Chciał kupić mieszkanie z bonifikatą O Obajtku zrobiło się głośno kilka tygodni temu. Bartłomiej Obajtek, jako pracownik Lasów Państwowych, korzysta ze służbowej nieruchomości w atrakcyjnej dzielnicy Gdyni. Chodzi o trzypokojowe mieszkanie, do którego przynależą dwa pomieszczenia w piwnicy. Lokal znajduje się przy ulicy Morskiej w sąsiedztwie parku Kilońskiego i Lasów Chylońskich. Tymczasem mieszkanie w najbliższym czasie może przejść na własność dyrektora Obajtka. Pierwszy tę informację podał Paweł Czernich z Onetu. Kilka dni po ukazaniu się artykułu Obajtek w Radiu Zet wszystkiemu zaprzeczył. - Nie ma takiej opcji ani formalnej, ani prawnej - powiedział leśnik. Interia postanowiła przyjrzeć się sprawie. Jak wynika z naszych ustaleń, Lasy Państwowe usunęły ostatnie przeszkody formalne, które uniemożliwiały przeprowadzenie transakcji. Zaczęto kompletować również dokumenty potrzebne do zawarcia umowy u notariusza, a dyrektor ma zagwarantowane prawo pierwokupu. Trzypokojowe mieszkanie za ok. 35 tys. zł O co chodzi w całej transakcji? Dyrektor Obajtek mieszka przy ulicy Morskiej w mieszkaniu, które należy do Nadleśnictwa Gdańsk. To podlega dyrekcji regionalnej, którą kieruje Obajtek. W grudniu 2022 r. nadleśnictwo uznało, że mieszkanie jest zbędne i wystąpiło z wnioskiem o sprzedanie nieruchomości. Sprawa jednak była w zawieszeniu przez kilkanaście miesięcy. Ponownie nabrała rozpędu po przegranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach. 5 grudnia 2023 r. Józef Kubica, dyrektor generalny i polityk Suwerennej Polski wydał zgodę na sprzedaż lokalu. Według wyceny niezależnych ekspertów na zlecenie Onetu mieszkanie warte jest ok. 700 tys. zł. Brat prezesa Orlenu może ją kupić jednak z 95-procentową bonifikatą. W praktyce oznacza to, że za trzypokojowy lokal może zapłacić ok. 35 tys. zł. Dla porównania koszt metra kwadratowego w okolicy, gdzie znajduje się nieruchomość, oscyluje w granicach 12-13 tys. zł. Dlaczego dyrektor Obajtek może zapłacić taką kwotę? Zgodnie z ustawą o Lasach Państwowych (art. 40a - przyp. red.) mogą one sprzedawać zbędne nieruchomości. Jeśli taki lokal jest zamieszkiwany, leśnik, który go użytkuje, ma prawo pierwokupu. Za każdy rok pracy w Lasach można obniżyć cenę rynkową o 6 proc. Bartłomiej Obajtek w Lasach pracował od 2002 r. Zwolnienie nadleśniczej i nowy suplement Zgodnie z ustawą, aby mogło dojść do sprzedaży, prócz zgody dyrektora trzeba umieścić jeszcze informację o tym w Biuletynie Informacyjnym Lasów Państwowych. Ten ukazuje się raz w miesiącu. W grudniowym wydaniu nie wspomniano, że mieszkanie zajmowane przez Obajtka jest na sprzedaż. Sam Obajtek w rozmowie z Radiem Zet podkreślał, że w biuletynie nie ukazały się wymagane prawem informacje. Jak ustaliła Interia kilka tygodni temu, ta kwestia nie jest już przeszkodą. Lasy Państwowe opublikowały suplement do biuletynu. W dokumencie, który liczy 17 stron, pojawiła się zapis, że mieszkanie użytkowane przez Obajtka jest wystawione na sprzedaż. Nieruchomość formalnie należy do Nadleśnictwa Gdańsk i to stojąca na jej czele nadleśnicza musiałaby podpisać wszystkie dokumenty związane z transakcją. Leśniczka jednak od kilku tygodni przebywała na zwolnieniu lekarskim. Nieoficjalnie nie chciała brać na siebie odpowiedzialności za podpisane dokumenty. W dniu, w którym dyrektor generalny wydał zgodę na sprzedaż mieszkania, nadleśnicza została zwolniona z pracy. Informację o tym otrzymała SMS-em od kadrowej z dyrekcji regionalnej. Tej samej, na czele której stał Obajtek. Pełniącym obowiązki nadleśniczego nadleśnictwa Gdańsk został Jan Borkowski, który był dotychczas zastępcą Obajtka w dyrekcji regionalnej. O tej kadrowej roszadzie chcieliśmy porozmawiać z Borkowskim. Najpierw w sekretariacie nadleśnictwa usłyszeliśmy, że leśniczego nie ma i "będzie za godzinę". Kiedy ponownie chcieliśmy porozmawiać, poinformowano nas, że tego dnia Borkowskiego w nadleśnictwie już nie będzie. Tymczasem, jak udało ustalić się Interii, pracownicy nadleśnictwa jakiś czas temu wystąpili z wnioskiem do urzędu w Gdyni z wnioskiem o wypis i wykres z ewidencji gruntów i budynków. To niezbędne dokumenty, aby móc zawrzeć transakcję sprzedaży u notariusza. Minister mówi "nie" Kiedy o planowanej transakcji napisały media, Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska wstrzymała całą transakcję. - Wstrzymania wszelkich czynności zmierzających do rozporządzania nieruchomościami Skarbu Państwa, pozostającymi w dyspozycji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku - oświadczyła polityk na początku stycznia. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl