Od nowego roku wchodzi w życie unijne prawo - przyjęte przez Polskę w nowelizacji ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej (ZOZ) - które mówi, że czas pracy lekarza wynosi 48 godzin tygodniowo. Czas ten może być wydłużony do 72 godzin, jeśli lekarz wyrazi na to pisemną zgodę. Nowe przepisy mówią także o przysługującym lekarzowi 11-godzinnym odpoczynku. - W moim szpitalu na 34 oddziały mam problem na czterech, a poważny zaledwie na dwóch. W pozostałych lekarze zatrudnieni są na podstawie kontraktów. Cały czas negocjuję jednak z lekarzami warunki płacy za zwiększoną liczbę godzin pracy - powiedział dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku Mirosław Domosławski. "Płynne" zmiany w sposobie organizacji pracy zapowiada natomiast po 1 stycznia dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. św. Wojciecha Adalberta w Gdańsku - Zaspie Krystyna Grzenia. - Dyrektor musi zapewnić należytą opiekę pacjentom, ale także dbać o kondycję finansową szpitala. Nie przewiduję jakichś dramatycznych wydarzeń po Nowym Roku. W środowisku lekarskim przyzwyczajenie do ugruntowanej od lat organizacji pracy jest bardzo duże, od początku stycznia będę musiała wprowadzić proces modyfikacji tej organizacji pracy, oczywiście przy konsultacjach z lekarzami - powiedziała Krystyna Grzenia. Podkreśliła, że nowa ustawa dotycząca m.in. organizacji pracy zawiera wiele niedociągnięć. - Jestem jednak zdania, że system organizacji pracy lekarzy powinien się opierać na 48-godzinnym tygodniu pracy - zaznaczyła dyr. Grzenia. Kłopoty z obsadzeniem dyżurów na styczeń może mieć natomiast np. Szpital Powiatowy w Bytowie. Problem wynika stąd, że placówka jest podzielona na dwie części, znajdujące się w dwóch miastach - Bytowie i Miastku. - Oddziały się dublują, a lekarzy jest zbyt mało - wyjaśnił Lech Wiszniowski, zastępca dyrektora ds. medycznych.