Jak powiedział, rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski do tamtejszej komendy wojewódzkiej pojechali funkcjonariusze z biura kryminalnego. - Pełni ono funkcję nadzorczą w tego typu sprawach. Nie można mówić jednak tutaj o kontroli ponieważ biuro kryminalne nie ma takich uprawnień - wyjaśnił. Rzecznik podkreślił także, że policjanci będą sprawdzać wszystkie śledztwa, także te, które zostały umorzone. Dodał również, że ma to związek m.in. z doniesieniami medialnymi. Środowy "Dziennik" napisał, że KGP sprawdza czy trójmiejska policja nie "zamiatała pod stół spraw związanych z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim". Według gazety chodzi w sumie o 17 śledztw prowadzonych przez funkcjonariuszy i prokuratorów. Żadne z nich nie zakończyło się aktem oskarżenia. "Niektóre z nich zakończyły się już po kilku dniach od doniesienia. Inne kończyły się, gdy u podejrzanego stwierdzono depresje" - dodaje "Dziennik". Jak zaznacza, najciekawsza sprawa rozpoczęła się dwa lata temu. Policjanci - według gazety - mieli wyjaśnić, czy prezes Sopockiego Towarzystwa Tenisowego nie roztrwonił publicznego majątku. W tej sprawie - dodaje "Dziennik" - miały znaleźć się materiały o nieprawidłowościach w sopockim urzędzie miasta dotyczących obrotu mieszkaniami socjalnymi i komunalnymi. W pierwszych dniach lipca trójmiejski biznesmen i członek PO, Sławomir Julke zawiadomił prokuraturę o tym, że w marcu br. prezydent Karnowski miał zażądać od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem przedsiębiorcy miała to być cena za pomoc prezydenta w podjęciu przychylnej dla biznesmena decyzji o dobudowaniu piętra na jednej z sopockich kamienic. Sprawą domniemanej korupcji zajęło się gdańskie biuro do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Julke przekazał prokuraturze nagranie z rozmowy, jaką odbył z Karnowskim w marcu. Biznesmen był już wielokrotnie przesłuchiwany, odmawia jednak ujawnienia szczegółów przesłuchań. Zarząd PO wykluczył Julke z partii. Karnowski nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że rozbudowa kamienicy miała być wspólną inwestycją: jego i zaprzyjaźnionego z nim wówczas Sławomira Julke. Prezydent Sopotu zrezygnował z członkostwa w PO i udał się na urlop. Dotąd nie był jeszcze przesłuchiwany.