Radni Gdyni zdecydowali: 14 stycznia znikną urzędowe ceny na przejazd taksówkami w mieście. Od tego dnia ceny będzie wyznaczał wolny rynek. - Ceny urzędowe to relikt minionych czasów - przekonuje Jerzy Zając, dyrektor UM w Gdyni. - Nie ma powodu, żeby ceny ustalali urzędnicy, a nie konkurencja. Jego podejścia nie podzielają gdyńscy taksówkarze. Ale choć kręcą nosami na tę nowinkę, to między słowami przyznają, ze ceny najprawdopodobniej się nie zmienią. - Cen nie podwyższymy, bo skoro teraz za 2 zł mało kto jeździ, to przy 2,50 zł za kilometr już nikt by się nie decydował na taksówkę - mówił reporterowi Radia Gdańsk jeden z gdyńskich taksówkarzy. Czy więc gdynianie mogą liczyć na obniżkę cen za kurs? Chyba jednak też nie: - To nie przejdzie. Gdyby któryś chciał jeździć np. za 1,5 zł, to inni mu nie pozwolą. Zniszczą samochód - uważa jeden z kierowców. Inni nawet nie próbuje udawać, że ceni wolnego rynku: - Nie może tak być, żeby była wolna amerykanka. Po prostu nie może. Więcej optymizmu ma w sobie prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek. - To jest bardzo konkurencyjny rynek i sądzę, że ceny na nim będą kształtowane racjonalnie. Gdańsk Gdańscy radni uwolnili ceny taksówek na październikowej sesji rady miasta. Wcześniej zwiększyli liczbę wydawanych rocznie licencji. Dotąd po ulicach Gdańska jeździło ok. 1,7 tys. taksówek, a rocznie ich liczba rosła jedynie o 10 sztuk. Przyjęta uchwała pozwala wydać nawet ponad 2,8 tys. nowych pozwoleń. Niemal natychmiast wpłynęło 300 podań od osób pragnących pracować w Gdańsku jako taksówkarze. Sopot W Sopocie ceny taksówek zostaną uwolnione 30 kwietnia przyszłego roku. Wcześniej, bo już na początku stycznia, wejdzie w życie uchwała o zwiększeniu limitu wydawanych licencji o 130. Autor: ms