Ustawa o metropoliach, która nie bez bólów rodzi się w koalicji rządzącej, ustanawia nowy szczebel zarządzania największymi miastami. Zgodnie z jej zamysłem metropolie nie przejmą jednak dotychczasowych kompetencji miast, lecz raczej okroją kompetencje wojewodów. Na wyższy niż dziś poziom trafi m.in. organizacja transportu publicznego i zarządzanie drogami publicznymi. W kompetencjach metropolii znajdzie się także ustalaniem strategii rozwoju aglomeracji, kształtowanie ładu przestrzennego, czyli decydowanie o lokalizacji stref przemysłowych, handlowych, nowych dróg. Według autorów ustawy metropolie miałyby własny budżet, a kierowałby nimi zarząd wybierany przez zgromadzenie, wyłaniane spośród radnych gmin tworzących metropolię. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska i zarazem przewodniczący Unii Metropolii Polskich, uważa jednak, że do zgromadzenia metropolii powinny odbyć się bezpośrednie wybory. - Taka organizacja musi wytworzyć własną elitę przywódczą, inną niż te, które działają w poszczególnych miastach - twierdzi Adamowicz. Czy powołanie metropolii będzie dużą zmianą dla Trójmiasta? Komunikacja miejska już dziś w pewnej mierze zarządzana jest na szczeblu ponadgminnym, czego przykładem jest Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej, którego zadaniem jest integracja trójmiejskich przewoźników i taryf biletowych. Władze metropolii nie będą miały natomiast kompetencji do rozstrzygania sporów pomiędzy miastami, takimi jak np. niechęć władz Gdańska do budowy lotniska w Gdyni. Teoretycznie mieściłoby się to w ramach ustalania strategii rozwoju aglomeracji, ale nie wiadomo na razie jakie narzędzia władze metropolii miałyby do jej realizacji. O przystąpieniu, ale i o opuszczeniu metropolii decydowałyby rady miast i gmin. Oznacza to, że do metropolii trójmiejskiej dołączyć mogłyby - gdyby chciały - gminy ościenne, takie jak Wejherowo Rumia, Kolbudy czy Pruszcz Gdański. W środę rządowe pomysły będzie prezentował posłom prof. Michał Kulesza, współautor reformy samorządowej wprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka. W nowej ustawie status metropolii zyskają poza Trójmiastem także Warszawa, Łódź, Kraków, Poznań, Wrocław, aglomeracja śląska, a także Szczecin, Lublin, Rzeszów, Białystok oraz Bydgoszcz z Toruniem. Marek Stępa, zastępca prezydenta Gdyni: Dzięki współpracy w Radzie Metropolitalnej powołanej przez marszałka Jana Kozłowskiego udało nam się do dziś wspólnie zrobić kilka dobrych rzeczy w Trójmieście. Oczywistym przykładem jest wspólny bilet, kolejne to wspólne prace nad systemem sterowania ruchem Tristar i układem dróg rowerowych spajających Trójmiasto. Ważne jest to, że zgodnie z założeniami ustawy, do metropolii zostaną włączone te miasta i gminy, które będą chciały. To o wiele lepsze rozwiązanie niż takie, które zakładało że metropolie zostaną narzucone odgórnie. Bo przecież parafrazując stare powiedzenie wiadomo, że z niewolnika nie będzie współpracownika. Uważam jednak, że ciężko jest napisać jedną ustawę, która będzie dopasowana do potrzeb bardzo różnych polskich metropolii. Zupełnie inaczej skonstruowana jest metropolia warszawska czy wrocławska, gdzie okoliczne gminy skupiają się wokół jednego, wyraźnego centrum. Inaczej jest na Śląsku czy u nas w Trójmieście, które są metropoliami policentrycznymi. Dodatkowo nasza aglomeracja ma układ pasma, co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Najprostszy przykład: wiadomo, że u nas nie może być jednej bazy dla pługów i piaskarek, bo zanim dojechałyby z południa Gdańska na północ Gdyni, aglomeracja byłaby sparaliżowana. Michał Stąporek m.staporek@trojmiasto.pl