Okazało się, że napis na tabliczkach przymocowanych do masztów, to w gruncie rzeczy reklama. Na tabliczkach umieszczono m.in. napisy: "Stocznia Gdańska-Grupa Stoczni Gdynia" oraz "Grupa Lotos", która współfinasowała przedsięwzięcie. Umieszczono też logo obu firm. Pierwotnie na masztach miała znaleźć się tabliczka z napisem w języku angielskim: "Gdańsk - Miastem Wolności". - Nie chciałbym na ten temat mówić. Ja chciałem powiedzieć tylko tyle, że dochodzą różne słuchy, ale o to trzeba pytać zarządu - mówi jeden ze stoczniowców. Załoga wolałaby, żeby tabliczki podkreślały zasługi Gdańska, a nie reklamowały sponsora. Na pomysł, by maszty zrobiono w kolebce Solidarności wpadł przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox. Jednak tak naprawdę, maszty montował podwykonawca z Siedlec. Stocznia zajęła się projektem i logistyką.