Trzeciej - młodej dziewczynie - udało się wydostać z tonącego samochodu, dosłownie w ostatniej chwili. Cała trójka urządziła sobie wyścigi tuż nad brzegiem rzeki. Minionej nocy 27-letni mieszkaniec Kwidzyna bez wiedzy swojego ojca zabrał samochód Daihatsu Charade i około godz. 4 wraz z trójką znajomych pojechał do Korzeniewa nad brzeg Wisły, gdzie próbował swoich umiejętności w wyprowadzaniu samochodu z poślizgów na śniegu. Manewry wykonywane były na niezabezpieczonym betonowym placu, w sąsiedztwie Wisły. W pewnym momencie jeden z pasażerów, 24-latek, wysiadł z auta, zaś jego znajomi nadal kontynuowali popisy. Nagle kierowca stracił panowanie nad pojazdem i ten wpadł do rzeki. W aucie było dwóch mężczyzn i 20-letnia dziewczyna, która zdołała wydostać się z tonącego samochodu i złapać się kry. Z wody wyciągnął ją obserwujący wszystko 24-latek. Oboje z miejsca wypadku poszli do Kwidzyna, ok. 7 km; chłopak odprowadził dziewczynę do domu i dopiero około 7. rano zgłosił wypadek na policję.