W jednym z pokoi z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zapaliła się wersalka. Dzieci - dwóch chłopców i dziewczynka - udusiły się prawdopodobnie dymem. Mimo reanimacji nie udało się ich uratować. - W wyniku spalania pianki poliuretanowej tworzy się cyjanowodór i to mogło być przyczyną śmierci dzieci - powiedział stacji TVN24 Paweł Frątczak, rzecznik straży pożarnej. Według straży pożarnej, przyczyną tragedii było przypadkowe zaprószenie ognia. Matka dzieci, gdy doszło do pożaru, zajmowała się pracami porządkowymi przed domem. Kiedy zobaczyła dym, próbowała ratować pociechy - weszła do zadymionego pokoju i wyniosła nieprzytomną trójkę dzieci na zewnątrz. Niestety - było już za późno. Ojciec dzieci przebywał w tym czasie w pracy. Właściciel domu, który wynajmowała rodzina, twierdzi, że rodzice nie nadużywali alkoholu. Ich czwarte dziecko ocalało - gdy w pokoju wybuchł ogień, było u dziadków. Posłuchaj relacji reportera RMF FM: Pożar gasiło sześć jednostek straży pożarnej. Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratury.