Trzy godz. wcześniej na krajowej "jedynce" w Zajączkowie k. Tczewa samochód śmiertelnie potrącił "na pasach" pieszego. W Borkowo (gm. Morzeszczyn) na drodze nr 234 wydarzył się śmiertelny wypadek z udziałem samochodu, w którym jechało pięć osób. Kierowca audi 21-letni mieszkaniec gm. Skórcz, jadąc z Gniewa do Skórcza, na prostym odcinku drogi z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na prawe pobocze i uderzył bokiem w przydrożne drzewo, od którego odbił się uderzając przodem w kolejne. Śmierć na miejscu ponieśli dwaj pasażerowie: 29-letni mężczyzna z gm. Morzeszczyn i 43-letni z gm. Skórcz. Kierowca oraz pasażerowie (22-letni i 46-letni mieszkańcy gm. Skórcz) zostali przewiezieni do szpitala w Starogardzie Gd. Najcięższe obrażenia poniósł 46-letni mężczyzna. Mimo udzielanej pomocy po trzech godzinach od zdarzenia zmarł na skutek odniesionych ran. Obecnie badane są przyczyny wypadku. - Na miejsce zdarzenia przybyły dwie jednostki OSP i dwie JRG z komendy powiatowej straży pożarnej - informuje asp. szt. Jolanta Mańkowska. - Rozbity samochód zabrała pomoc drogowa. Strażacy zabezpieczyli wyciek paliwa sorbentem. Przy wydobyciu ofiar użyto narzędzi hydraulicznych. Po wypadku tylko jedna osoba zdołała wyjść z pojazdu o własnych siłach. Akcja strażaków trwała ok. 3,5 godz. Z kolei na drodze nr 1 w Zajączkowie Tczewskim (gm. Tczew) doszło do wypadku drogowego z udziałem opla vectry - 46-letniego obywatela Wielkiej Brytanii. Jadąc w kierunku Gdańska potrącił on przechodzącego przez przejście dla pieszych 50-letniego mieszkańca gm. Gniew. W wyniku zdarzenia pieszy doznał poważnych obrażeń ciała; wkrótce zmarł pomimo prowadzonej na miejscu przez lekarza pogotowia ratunkowego reanimacji. Kierujący był trzeźwy. Przejście dla pieszych, na którym doszło do wypadku jest oświetlone. Zainstalowana jest nad nim lampa sygnalizacyjna świecąca pulsacyjnie kolorem pomarańczowym. Mimo to ten odcinek krajowej "jedynki" z Tczewa jest szczególnie niebezpieczny dla pieszych. Co jakiś czas zdarzają się tu - niekiedy śmiertelne - potrącenia pieszych. Policja bada przyczyny wypadku. matis