Z plaży - jak powiedział - wywieziono łącznie 720 litrów substancji niewiadomego pochodzenia, w której wykryto związki fosforu i bromu. Materiał został zapakowany do czterech pojemników. Mimo wywiezienia z Czołpina niebezpiecznego odpadu, 13-kilometrowy odcinek brzegu, na którym go znaleziono, będzie zamknięty dla turystów do poniedziałku. Bury powiedział, że przez ten czas prowadzona będzie stała obserwacja plaży. Substancja będzie utylizowana w Tarnowie. Wynajęta przez powiat Jednostka Ratownictwa Chemicznego ma ją przed zniszczeniem zbadać, aby określić precyzyjnie, jakiego rodzaju materiał znaleziono na plaży. Wyniki badań spodziewane są w przyszłym tygodniu. Koszt całej operacji określono wstępnie na 25 tys. zł. Substancję w postaci lepkich grudek, które pod wpływem dotyku reagowały samozapłonem, odkryto na plaży, na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, w miniony poniedziałek. Niebezpieczny odpad znajdował się na odcinku 13 kilometrów wybrzeża. We wtorek wieczorem strażacy z PSP i OSP oczyścili plażę z niebezpiecznego materiału. Zebrano wówczas ok. 300 litrów substancji. Materiał najpierw został zmagazynowany w jednym miejscu na plaży, a następnie umieszczony w dwóch beczkach. Próbki substancji były badane przez chemików Marynarki Wojennej. Wojsko podało, że materiał zawiera związki fosforu i bromu, wykluczyło jednak, by był to bojowy środek trujący. W środę - jak informował Urząd Morski w Słupsku - w pięciu miejscach na plaży znaleziono kolejne grudki tajemniczej substancji, która prawdopodobnie została wyrzucona na brzeg przez morze. Związki fosforu z bromem są m.in. używane jako plastyfikatory przy produkcji tworzyw sztucznych.