Badacz kraterów meteorytowych Zbigniew Gruba przebadał krater i odłamki leżące w pobliżu leja. - Nie ma charakterystycznych dla meteorytów śladów osmaleń ani też dowodu na to, że meteor wbił się w ziemię - powiedział po dokładnym obejrzeniu miejsca zdarzenia. Z dna krateru wydobyto substancję mogącą być sproszkowanym materiałem wybuchowym. Zbigniew Gruba znalazł też pozostałość po worku podobnym do tych, których używali geolodzy w latach 60. i 70. do pakowania trotylu potrzebnego do badań geologicznych. - To właśnie geolodzy mogli zostawić zakopane w ziemi materiały wybuchowe potrzebne do badań - twierdzą członkowie Polskiego Towarzystwa Meteorytowego oglądający krater pod Sulęczynem. Inna hipoteza, przekazana przez okolicznego mieszkańca, wskazuje na to, że eksplodować mógł trotyl pozostawiony przez pracowników jednej z firm zajmujących się wydobywaniem kamieni. Okolice Sulęczyna znane są z występowania wielkich głazów granitowych. Już w czasie II wojny światowej wydobywano w tamtym rejonie kamienie dla przemysłu kamieniarskiego. Wojciech Jankowski