"Czas Chojnic": Od roku startujesz w konkursach piękności. Co chcesz w ten sposób osiągnąć, jakie masz plany? Beata Szyszka: Do wystartowania w pierwszych wyborach namówił mnie mój chłopak. Myślał, że wystartuję raz i na tym koniec. Teraz jest trochę zazdrosny. Później jeszcze kilka razy uczestniczyłam w takich imprezach. Tam jest zawsze świetna atmosfera, a robię to dla własnej przyjemności. Później będę się miała czym dzieciom chwalić, pokazywać zdjęcia. Takie występy wymagają określonego trybu życia. Trzeba się bardzo pilnować. Z czym musisz u siebie najbardziej walczyć? To prawda. Od roku mam zmienioną dietę. Trzeba ją stosować przez cały czas. Nie są to jednak jakieś radykalne metody. Poza tym chodzę na siłownię. Co się czuje, gdy się wychodzi przed tylu ludzi i pokazuje swoje wdzięki? Najgorsze jest wyjście w stroju kąpielowym. Nawet jak ktoś jest zadowolony ze swojej figury, to i tak się krępuje. Pamiętam jak pierwszy raz wyszłam na scenę w stroju kąpielowym, bardzo się denerwowałam. Teraz już jest lepiej. Przy tym wszystkim bardzo ważne jest, żeby pamiętać o tym, jak należy się ruszać czy o choreografii. Przed każdymi wyborami mamy dwudniowe zgrupowanie, na którym przygotowujemy się do wyborów. Jakie są Twoje marzenia? Chciałabyś robić karierę w show-biznesie? Nie, konkursy to jest takie dodatkowe zajęcie. Gdybym z tego powodu miała problemy na uczelni, to bym sobie odpuściła. Chciałabym dostać się do finału Miss Polski. O tym, co by było potem, nie myślałam. W zeszłym roku miałam propozycję od jednej poważnej agencji, ale nie skorzystałam, takie umowy trzeba podpisywać bardzo uważnie. Co robisz poza nauką i startami w konkursach piękności? Bardzo lubię sport. Uczę się pływać na desce, ale nie w Charzykowach, tylko w Zatoce Puckiej, tam jest płycej. Poza tym gram w tenisa ziemnego. I oczywiście często spotykam się z moimi koleżankami. A w Chojnicach jesteś często? Staram się przyjeżdżać jak najczęściej, gdy tylko mam przerwę w szkole. Co się w domu mówi o Twoim startowaniu w wyborach miss? Rodzina nie ma nic przeciwko. Rodzice zresztą bardzo mnie wspierają. Jeżdżą na pokazy, oglądają. Zawsze też towarzyszy mi mój chłopak. Teraz przed Tobą wybory Miss Pomorza. Tak., 17 maja w Tczewie. Mam nadzieję, że na wybory przyjadą chojniczanie i będą mi kibicować. Mam nadzieję też, że uda mi się awansować do wyborów Miss Polski. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Michał Rytlewski, Beata Szyszka urodziła się w Chojnicach. Ma 20 lat. Studiuje towaroznawstwo i zarządzanie jakością na poznańskiej Akademii Ekonomicznej. Jej pierwszy udział w wyborach zakończył się zdobyciem tytułu wicemiss Ziemi Środkowo-Pomorskiej. W tym roku wystartowała w wyborach Miss Kociewia i wygrała. Beata Szyszka ma 175 cm wzrostu, a jej wymiary to: biust 90 cm, talia 65 cm, biodra 90 cm.