- Śledztwo wszczęto z artykułu 160 paragraf 1 kodeksu karnego - powiedziała zastępca prokuratora rejonowego Gdańsk- Śródmieście Magdalena Gams- Kornatowska. Postępowanie będzie zmierzać do wyjaśnienia czy nie doszło do narażenia dzieci na niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu. Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli Sanepidu. Inspektorzy znaleźli w piwnicy dwie duże lodówki wypełnione przeterminowanymi artykułami spożywczymi, ale nie tylko - ujawniła Alina Hamerska z gdańskiego Sanepidu. Surowe mięso przechowywano obok produktów gotowych do spożycia, np. szynek i kiełbas. Żywność pakowano również w worki na śmieci, a pomiędzy nimi było porozrzucane pieczywo - mówiła Alina Hamerska. Szefów fundacji Sanepid ukarał 500-złotowym mandatem. Podczas kontroli wyszło na jaw, że fundacja sama przygotowywała obiady, a nie miała na to zgody. Tym nadal zajmuje się Pomorski Sanepid. Z dyrektor fundacji nie udało się skontaktować. Jak ustaliło Radio Gdańsk, kuchnia w placówce opiekuńczo - wychowawczej nie została zamknięta.