Zaczął się proceder wypalania traw. Świadome wzniecanie ognia na polach, łąkach i nieużytkach przez rolników ma na celu pozbycie się pozostałości uschniętej roślinności. Najczęściej do tego typu pożarów dochodzi właśnie wczesną wiosną, późną jesienią oraz latem, gdy wypalanie jest najtańszym sposobem na oczyszczanie pól po zbiorach. Strażacy zaniepokojeni Od momentu zakończenia zimy tczewscy strażacy wyjeżdżali do palących się traw ponad trzydziestokrotnie, z czego między 22 a 28 marca aż 22 razy. Zdecydowana większość interwencji dotyczyła terenu Tczewa i gminy Tczew - pożary gaszono m.in. w Miłobądzu, Rokitkach, Śliwinach, Dąbrówce Tczewskiej i Boroszewie. Strażacy interweniowali również w gminie Gniew (w sumie pięć interwencji w Dąbrówce i Gniewie) i gminie Pelplin (dwie interwencje w Janiszewie). - Najczęściej płoną nieużytki i wały nad Wisłą - wyjaśnia mł. kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. - Wypalanie traw jest niebezpieczne nie tylko dla przyrody, ale także dla ludzi. Zdarzały się przypadki, gdy płomienie przenosiły się na domy i zabudowania gospodarcze, w których ginęli ludzie. Z kolei dym z wypalania ograniczając widoczność może stanowić zagrożenie dla ruchu drogowego. Strażaków niepokoi fakt, że coraz częściej sprawcami podpaleń nie są - jak mogłoby się wydawać - rolnicy, ale osoby niepełnoletnie. - Od momentu wprowadzenia dopłat bezpośrednich rolnicy coraz rzadziej wypalają trawy, mając świadomość, że mogą stracić te pieniądze - tłumaczy mł. kpt. Zbigniew Rzepka. - Tego typu pożary mają miejsce najczęściej w godzinach popołudniowych, co wskazuje na to, że ich sprawcami są dzieci i młodzież. O tej porze lekcje już się nie odbywają i dzieci, z nudów lub dla zabawy, bawią się ogniem, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Za wykroczenie tego typu grozi kara aresztu, grzywny (do 500 zł) lub nagany. Osoba przyłapana na wypalaniu traw może też zostać obciążona kosztami akcji gaśniczej. Zwierzęta bez szans Wśród wielu rolników wciąż pokutuje przekonanie, że coroczne wypalanie traw użyźnia glebę. Jednak ekolodzy są zupełnie odmiennego zdania. - Prawda jest taka, że składniki odżywcze ulatują wraz z dymem lub zamieniają się w popiół i spływają z łąk wraz z deszczami - mówi Dorota Cybura, kierownik Gniewskiego Centrum Edukacji Ekologicznej. - Wysoka temperatura zabija bakterie i grzyby, które współtworzą warstwę próchniczną gleby. Wypalanie oznacza często nieodwracalne, negatywne skutki dla przyrody. W płomieniach giną małe organizmy (jak pożyteczne owady - pszczoły i trzmiele), gniazdujące w zaroślach ptaki i ich pisklęta oraz małe ssaki, jak gryzonie i jeże. Także większe zwierzęta, jak np. sarny, tracą w dymie orientację i mogą paść ofiarą pożaru. Gniewskie Centrum Edukacji Ekologicznej przygotowało w tym roku plakaty oraz 5 tys. ulotek, informujących o szkodliwości wypalania traw. Część z nich trafi do szkół, w których gniewscy ekolodzy prowadzą prelekcje. - Mamy nadzieję, że uczniowie zaniosą te ulotki do swoich domów i wręczą je rodzicom, ale też że sami je przeczytają - tłumaczy Dorota Cybura. - Wiele pożarów jest wzniecanych właśnie przez dzieci, mieszkające głównie na terenach wiejskich. Ulotki otrzymają także sołtysi z gminy Gniew. Zostaną wyłożone w wiejskich sklepach. Karą zmniejszenie dopłaty O zakazie wypalania traw przypomina też Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zakaz ten wchodzi w skład unijnych "Wymogów dobrej kultury rolnej", których przestrzeganie jest wymagane m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który ich nie przestrzega, grozi zmniejszenie należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3 proc., jednak ARiMR każdy przypadek wypalania traw rozpatruje indywidualnie i może karę zwiększyć albo zmniejszyć. Sankcja, w zależności od stwierdzonego stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1 proc., jak i podwyższona do 5 proc. należnych rolnikowi płatności obszarowych za dany rok. Kary mogą być też podwyższone, gdy rolnikowi zostanie udowodnione celowe wypalanie traw. Wówczas ARiMR może obniżyć każdy z rodzajów płatności bezpośrednich aż o 20 proc., a w zupełnie skrajnych przypadkach stwierdzenia uporczywego wypalania traw, Agencja może pozbawić rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok. Co mówią przepisy Ustawa o ochronie przyrody zabrania wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Z kolei rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji głosi, że w lasach i na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 metrów od granicy lasów nie jest dopuszczalne wykonywanie czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo pożaru. Zabronione jest także wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach w odległości mniejszej niż 100 metrów od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania. Przemysław Zieliński