Dwóch moich kolegów dopadło quadowca na piechotę, po prostu. Uciekał drogą leśną i wbił się w gdzieś tam w młodnik - opowiada Witold Ciechanowicz z nadleśnictwa Gdańsk. Nie chce jednak komentować faktu, że do tej pory nikt nie pomyślał, by strażnikom po prostu kupić quady. Pieszo trudno im bowiem będzie łapać pędzące po lesie pojazdy. Quady mogą rozwijać prędkość do 100 kilometrów na godzinę. Nie dziwi więc, że przy takiej szybkości dochodzi do wypadków.