Sprawa dotyczy śledztwa policji w sprawie niedawnej manifestacji stoczniowej "Solidarności" w obronie miejsc pracy przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, podczas której jeden z jej uczestników odpalił nielegalnie petardę. Jak powiedział wiceprzewodniczący komisji zakładowej NSZZ "S" w Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz, policja wezwała dyrekcję stoczni do podania nazwisk stoczniowców uczestniczących w tamtej manifestacji. Związkowcy uznali takie działania za "oburzające" i przypominające "działania SB na terenie stoczni". Pikieta przed komisariatem przypomina happening. Stoczniowcy mają na głowach czapki św. Mikołaja, z przyniesionych przez nich głośników odtwarzają angielskie piosenki świąteczne. Policjantom w cywilu, którzy obserwują manifestację, związkowcy rozdawali czekoladki i cukierki.