- Zrobili z pogrzebu festyn i wesoło jest teraz. Po co te baloniki? Żałoba powinna być, a nie święto. Teraz widać, ile osób będzie cierpiało przez jedną decyzję - mówili rozżaleni stoczniowcy i mieszkańcy Gdyni. W ubiegłym roku Komisja Europejska uznała za nielegalną pomoc finansową, którą polski rząd udzielił stoczniom w Gdyni i Szczecinie. KE dała polskiemu rządowi czas do czerwca na sprzedaż majątku obu stoczni. Do tego czasu zakłady mają też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni jest to około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące). Zwolnienia pracowników trwają i zakończą się już w ostatnich dniach maja. Po otrzymaniu świadectwa pracy stoczniowcy podpisują z Agencją Rozwoju Przemysłu umowę o przystąpieniu do Programu Monitorowanych Zwolnień, który ma im pomóc w znalezieniu nowego zatrudnienia. Szczegóły związane ze zwolnieniami oraz wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia. W myśl jej zapisów sprzedaż majątku stoczni Szczecin i Gdynia ma się odbyć w otwartym, nieograniczonym przetargu. Specustawa nie gwarantuje produkcji statków w sprzedanych stoczniach. Sprzedaż majątku stoczni ma się zakończyć ostatecznie 31 maja 2009 r.