Jak poinformowała rzeczniczka gdańskiej Prokuratury Okręgowej Grażyna Wawryniuk, decyzję o przeniesieniu śledztwa do Malborka podjął w środę prokurator okręgowy. Postępowanie prowadzone było dotychczas w prokuraturze Gdańsk- Śródmieście, na terenie której to dzielnicy doszło do zdarzenia. Jak wyjaśniła Wawryniuk, przeniesienie śledztwa jest rutynowym postępowaniem w tego typu przypadkach - w awanturze brało bowiem udział dwóch policjantów z Komendy Miejskiej w Gdańsku, która stale współpracuje z prokuraturą Gdańsk-Śródmieście. Do awantury doszło w ubiegły piątek w nocy w jednym z gdańskich lokali. Przebywało w nim po służbie dwóch funkcjonariuszy - zastępca i naczelnik wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej w Gdańsku. Według relacji świadków pijany 34-latek zaatakował nagle jednego z ubranych po cywilnemu policjantów i zaczął go kopać. Kiedy drugi policjant próbował obezwładnić napastnika ten stracił przytomność i mimo reanimacji lekarzy z pogotowia ratunkowego zmarł. Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu 34-latka było niedotlenienie mózgu. Jak informowała wówczas Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk- Śródmieście, wstępne wyniki sekcji wykluczyły aby przyczyną niedotlenienia i śmierci było uduszenie czy uraz mechaniczny (np. uderzenie jakimś przedmiotem lub upadek na podłogę). - Co sprawiło, że doszło do niedotlenienia mózgu, pozostaje nadal zagadką. Być może wyjaśnią to jeszcze badania chemiczne i toksykologiczne - dodała Klonowska. Dwaj policjanci, którzy uczestniczyli w zdarzeniu, do czasu wyjaśnienia sprawy zostali odsunięci od wykonywania obowiązków służbowych. - Oznacza to, że mogą pracować, ale nie będą wykonywali czynności związanych z pełnieniem funkcji kierowniczych - powiedział Błażej Bączykiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.