Andrzej Z został ugodzony nożem w tętnicę udową tak niefortunnie, że w przeciągu kwadransa wykrwawił się na śmierć. Sąsiedzi zabitego twierdzą, że był spokojny i nie miał zatargu ze światem przestępczym. Potwierdza to komendant pobliskiego komisariatu. Wojciech Jankowski