Inicjatorem reaktywacji Sopot Jazz jest prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, a pomysłodawcami: Jerzy Bartkowski i Leszek Możdżer. Organizacyjnie wsparła ich wicedyrektor Bałtyckiej Agencji Artystycznej, Bożena Biernat-Ropelewska. Ambicją organizatorów jest dorównać w przyszłości Jazz Jamboree. Poza PFK jazzmani grali w pobliskich klubach i pubach, w ramach imprez towarzyszących. Konferansjerkę poprowadził Jan Ptaszyn Wróblewski. Porwali wszystkich The Globetrotters. Było egzotycznie, pogodnie i dowcipnie, nie bez małego udziału indonezyjskiego perkusisty Nippy Noi. Leszek Możdżer wystąpił w międzynarodowym trio: na basie zagrał Szwed - Lars Danielsson, a na perkusji - Zohar Fresco z Izraela. Klimat tej muzyki idealnie współgrał z jesiennym krajobrazem Opery Leśnej. W ramach reaktywowanego festiwalu wystąpili także: Larry Okey Ugwu (m.in. z Leszkiem Możdżerem i saksofonistą Przemkiem Dyakowskim), najmłodszy w Europie big band - Jazz Combo z Warszawy, Jan Ptaszyn Wróblewski z Jackiem i Wojciechem Niedzielami oraz Robertem Majewskim, wspaniała i perfekcyjna Hanna Banaszak, trio Emila Kowalskiego, Wojtek Staroniewicz z zespołem Hand Made, a także Adam Pierończyk z zespołem Amusos. Gwiazdą niedzielnego wieczoru był amerykański saksofonista, Bennie Wallace, po raz pierwszy grający w Polsce. Słuchacze entuzjastycznie nagradzali oklaskami nie tylko jego, ale i towarzyszących mu muzyków, Darka Oleszkiewicza na basie i Adama Czerwińskiego na perkusji. BB