Fetor jest tak uciążliwy, że gdańszczanie wolą nie opuszczać swych mieszkań. Na razie nikt nie ma pojęcia, skąd bierze się ta nieznośna woń? Hipotez jest kilka; być może to wadliwa instalacja kanalizacyjna, być może nielegalnie wylewane ścieki do miejskich studzienek. Zakład komunalny szuka winnego. Nawet w nocy pogotowie kanalizacyjne jeździ i sprawdza - mówi przedstawiciel gdańskiego zakładu komunalnego. Jednocześnie zapewnia, że przyczyna zostanie wykryta i za kilka tygodni życie na osiedlu wróci do normy. Na razie jedynym sposobem na normalność jest stosowanie środków chemicznych opóźniających procesy gnilne. Choć i to nie zawsze przynosi ulgę.