Jak poinformował w piątek chojnicki prokurator rejonowy Mirosław Orłowski, jednemu z aresztowanych nastolatków przedstawiono zarzut zabójstwa strażnika, drugiemu - spowodowania u mężczyzny ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Obaj nieletni dostali też zarzut napaści na funkcjonariusza publicznego. Podejrzani są mieszkańcami woj. kujawsko-pomorskiego. Obaj na mocy wydanych w sierpniu postanowień sądów rodzinnych i nieletnich są ścigani w tej sprawie jak dorośli. Orłowski powiedział, że obaj przyznali się zarzutów. Nauczyciel miał połamane żebra W areszcie od 18 lipca przebywa również trzeci z podejrzanych - 17-latek z Gdańska. Prokuratura zarzuciła mu dokonanie napaści na nauczyciela zawodu, który jest traktowany jak funkcjonariusz publiczny, i spowodowania u niego średniego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna doznał w wyniku pobicia złamania żeber. 17-latek nie przyznał się do ataku. W śledztwie zarzutów nie usłyszał jeszcze czwarty z nastolatków - 16-letni mieszkaniec Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie). W lipcu po zajściu w Chojnicach chłopak został osadzony przez sąd w areszcie pod zarzutem usiłowania zabójstwa inowrocławskiego policjanta. Zarzut w sprawie chojnickiej - jak poinformował Orłowski - ma mu przedstawić w ramach pomocy prawnej prokuratura w Inowrocławiu. Brutalny atak Do napaści na strażnika i nauczyciela zawodu doszło 16 lipca. Napastnicy pobili mężczyzn w warsztacie narzędziami i metalowymi elementami ogrodzenia, po czym uciekli ze schroniska. Zapoczątkowana brutalnym atakiem ucieczka trwała - jak podało wówczas w komunikacie schronisko w Chojnicach - 40 minut. Do napaści doszło o godz. 12.35. O 13.15 cała czwórka została ujęta ok. 1,5 km od schroniska. W chojnickim schronisku nastolatki oczekiwali na umieszczenie w zakładach poprawczych za rozboje, pobicia i zniszczenie mienia.