Wydział rodzinny Sądu Rejonowego w Gdańsku nałożył w czwartek na pięciu byłych uczniów gdańskiego Gimnazjum nr 2 w Gdańsku, którzy w 2006 roku molestowali Anię, środek wychowawczy w postaci nadzoru kuratora. Sąd wyznaczył kuratorowi obowiązek składania sprawozdań z nadzoru nad uczniami (wszyscy urodzili się w 1992 roku) co dwa miesiące. Kuratela taka może trwać do osiągnięcia przez nich 21. roku życia. Znęcali się nad Anią Uzasadnienie orzeczenia, jak i całe postępowanie sądowe, było tajne. W części jawnej sentencji orzeczenia sąd podkreślił, że uczniowie przez okres siedmiu tygodni wielokrotnie znęcali się nad 14-latką znieważając ją słowami oraz naruszając nietykalność cielesną. Jak powiedziała sędzia Wiesława Breza-Kłos, chłopcy m.in. dotkliwie klepali dziewczynkę po pośladkach. 20 września, dzień przed śmiercią samobójczą Ani, uczniowie zdjęli jej spodnie i majtki, obmacywali po całym ciele w szczególności w miejscach intymnych oraz pozorowali akt seksualny. Jeden z napastników nagrywał to wszystko na telefon komórkowy. Wszystko to działo się w szkolnej klasie. Jak podkreśliła sędzia, cała piątka doprowadziła tym samym do tego, że Ania targnęła się na swoje życie. Pozorowali akt seksualny Ojciec jednego z uczniów, Mateusza W. powiedział dziennikarzom, że jest zadowolony z treści orzeczenia, w szczególności z tego, że cała sprawa już się zakończyła. Obrońca Łukasza P. Donat Paliszewski nie wykluczył, że złoży odwołanie od orzeczenia, ale musi zapoznać się wcześniej z jego pisemnym uzasadnieniem. - Nikt w tej sprawie, ani państwo, ani obrona, ani rodzice nie poradził sobie. Powinna być ona rozstrzygnięta szybko i bez zwłoki. Polska jest stroną konwencji o prawach dziecka - a ta w jednym ze swoich uregulowań wskazuje, że sprawy nieletnich powinny być załatwiane bez zwłoki - powiedział Paliszewski o przewlekłości postępowania sądowego w sprawie 14-latki. Proces trwał kilka lat Postępowanie dotyczące śmierci Ani rozpoczęło się po raz drugi w połowie listopada ub. roku z powodu zmiany sędziego prowadzącego sprawę. Poprzednia sędzia miała kłopoty zdrowotne. Nowej sędzi przyznano asystenta i zdjęto jej część innych obowiązków. Pierwsze postępowanie dotyczące b. gimnazjalistów toczyło się przed gdańskim sądem od października 2006 roku. Choć uczniowie ukończyli już dziś 18 lat, to odpowiadając przed wydziałem rodzinnym i dla nieletnich, nadal zagrożeni są karą umieszczenia w zakładzie poprawczym. Może być ona jednak warunkowo zawieszona. Z racji osiągnięcia przez chłopców pełnoletniości nie można natomiast zastosować wobec nich nadzoru rodzicielskiego. Śmierć Ani odbiła się głośnym echem Prokurator wnioskowała dla uczniów karę zakładu poprawczego z warunkowym umorzeniem na okres od 2 do 3 lat lub nadzór kuratora. W związku z tragedią Ani do dymisji podał się dyrektor szkoły. Gdańska prokuratura, która badała odpowiedzialność nauczycieli w tej sprawie, umorzyła śledztwo. Kiedy sprawę ujawniono, podejrzani o molestowanie gimnazjaliści trafili do schronisk dla nieletnich. Śmierć 14-latki odbiła się głośnym echem w całym kraju. Jej pamięć w dniu pogrzebu uczcił minutą ciszy Sejm, a w szkołach obowiązywała żałoba. Grób nastolatki odwiedził ówczesny prezydent Lech Kaczyński. Dwa tygodnie po śmierci Ani ówczesny wicepremier, minister edukacji Roman Giertych w klasie, w której dziewczynka się uczyła, przedstawił program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole". FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");