Po śmierci Przemka Czai obecny prokurator prowadził konferencję prasową. Powiedział wówczas, że chłopiec prawdopodobnie zderzył się ze słupem trakcji trolejbusowej. Słowa te wywołały wściekłość kibiców i w mieście doszło do zamieszek. Radni twierdzą, że przyczynił się do tego prokurator. Radny Mirosław Pająk mówi, że to nie jedyne oskarżenie - prokurator ma niechlubną przeszłość z czasów PRL. Prokurator okręgowy odpiera wszelkie zarzuty i mówi, że jego podwładny zasługuje na to stanowisko. - Jest znakomitym prokuratorem, bardzo dobrym fachowcem - powiedział reporterowi RMF Wojciech Hop. Radni twierdzą, że chęć odwołania prokuratora to nie "polowanie na czarownice". Jak zapewniają, domagają się jedynie sprawiedliwości.