Paweł W. mieszka z Sycewicach, gdzie zimą ubiegłego roku rozbił się bus. 5 Polaków wracało nim z pracy w Niemczech; zginęły 4 osoby. Chłopak był już wcześniej podejrzewany o kradzieże, ale dopiero podczas ostatniego przesłuchania przyznał, że coś wie na temat ograbienia busa, który rozbił się w Sycewicach. W pierwszej wersji oskarżył kolegów, później winę wziął na siebie. Sąd ma wątpliwości czy jego zeznania są wiarygodne i dlatego wezwał nowych świadków. Policjantów obciążają zeznania strażaka, który widział saszetkę pieniędzy na miejscu wypadku. Widzieć ją mieli również policjanci. Pieniądze później jednak zaginęły. Paweł Skowroński, obrońca policjantów, jest spokojny o wyrok. - Nie ma bezpośrednich dowodów świadczących o winie moich klientów, a teraz pojawiły się nowe okoliczności (...) Spodziewam się wyroku uniewinniającego - mówi. Prokurator nie chce wypowiadać się na temat tej sprawy.