Jak poinformowało w poniedziałek buro prasowe pomorskiej policji, zatrzymani to 32- i 33-letni gdańszczanie. Zgromadzili oni ponad 22 kg materiałów wybuchowych, w tym 7,5 kg trotylu, 8 kg prochu strzelniczego oraz odczynniki chemiczne do produkcji materiałów wybuchowych. Większość tych substancji znajdowała się w piwnicy należącej do jednego z mężczyzn. Policja znalazła też pistolet gazowy, kilkaset zapalników, granat, elementy broni z okresu II wojny światowej, dwie sztuki broni białej oraz dwie sztuki broni wyglądające jak karabiny snajperskie. Zatrzymani wskazali też las pod Gdańskiem, w którym znaleziono zakopane przez jednego z podejrzanych osiem pocisków artyleryjskich. Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Emilia Kępińska, poinformowała, że obu mężczyznom przedstawiono zarzuty nielegalnego posiadania broni i amunicji, za co grozi do ośmiu lat więzienia. Dodała, że podejrzani wyjaśnili, iż pasjonują się militariami, a zebrane przez nich przedmioty pochodzą głównie z poszukiwań w lasach i są to pozostałości po II wojnie światowej. Prokurator dodała, że niebezpieczne materiały znalezione w piwnicy były przechowywane w taki sposób, że nie groziły wybuchem. Zostały one zabezpieczone przez pirotechników, podobnie, jak pociski znalezione w lesie. Jak poinformowała prokurator, śledczy nie mają podstaw, by podejrzewać, że materiały wybuchowe czy broń miały służyć do celów przestępczych. Zatrzymani mężczyźni nie byli dotąd karani. Prokuratura zdecydowała, by zastosować wobec nich dozór policyjny. Mężczyźni zostali zatrzymani przypadkiem. Policjanci z wydziału kryminalnego zauważyli ich, gdy z samochodu stojącego przy jednej z głównych ulic Gdańska wypakowywali podejrzanie wyglądający sprzęt. W czasie kontroli okazało się, że w aucie była m.in. broń wyglądająca na snajperską, naboje, śrut i urządzenie miotające wykonane z rur PCV. Policja zdecydowała wówczas o przeszukaniu domów obu mężczyzn.