Do zaatakowania dzieci gazem pieprzowym doszło w czwartek przed południem w czasie przenoszenia ciastek z samochodu do szkolnego sklepiku. Pracownicy firmy tłumaczyli policjantom, że użyli gazu, bo dzieci im dokuczały. W wyniku ataku do szpitala trafiło 49 uczniów skarżących się na nudności, ból brzucha, gardła i oczu. Szkołę, w której uczy się 527 dzieci, trzeba było ewakuować. Oprócz grzywien, skazani muszą zapłacić po 200 zł kosztów sądowych i opublikować na własny koszt treść wyroku w jednej z lokalnych gazet. Publikacja nastąpi po uprawomocnieniu się wyroku. Sprawę 21-letniego Romana K. i 22-letniego Łukasza O. sąd rozpoznał w przyspieszonym trybie przewidzianym przez kodeks w sprawach o wykroczenia. Większość hospitalizowanych dzieci jeszcze w czwartek wypisano ze szpitala. W piątek - jak poinformował dyrektor szkoły Jerzy Jobczyk - lecznicę opuściła ostania piątka uczniów. Jobczyk zapewnił, że szkoła pracuje już normalnie. Na piątkowe zajęcia dzieci przyprowadziła jednak większa niż zwykle liczba rodziców. Dyrektor nakazał już ajentowi sklepiku zerwanie umowy z firmą, której pracownicy zaatakowali dzieci gazem. Rzecznik bytowskiej policji Roman Krakowiak powiedział, że policja oraz inne służby uczestniczące w ewakuacji szkoły - straż pożarna, pogotowie gazowe, energetyczne i ratunkowe - będą dochodzili od skazanych Romana K. i Łukasza O. zwrotu kosztów akcji, które - według wstępnych szacunków - mogą wynosić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.