Wyrok nie jest prawomocny, a pani podporucznik nie zostanie wyrzucona z armii. Będzie musiała w wyznaczone dni i godziny zgłaszać się do swoich przełożonych w jednostce i pisać raporty o tym, jak ćwiczy żołnierzy z poboru. Agnieszka A. po ogłoszeniu wyroku nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Prokurator, która domagała się skazania podporucznik na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata nie wiedziała jeszcze czy wniesie apelację. Śledczy prowadzący postępowanie ustalili, że podporucznik znęcała się nad żołnierzami od sierpnia 2004 r. do lutego 2005. Za nieposłuszeństwo, bądź brak wiedzy na ćwiczeniach kazała im robić pompki, biegać w maskach przeciwgazowych wokół strzelnicy. Używała też wulgarnych słów i wyśmiewała się z nich.