W środę żółto-niebieskich czeka ciężki egzamin. O awans do najlepszej ósemki tych rozgrywek przyjdzie im walczyć w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią. Początek gry o godzinie 18.00. W marcu Arka zremisowała w Płocku 1:1, a że Wisła zajmowała wówczas ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy, rewanż w Gdynia wydawał się być tylko formalnością. Na trzeci w historii awans żółto-niebieskich do półfinału Pucharu Polski nie pozwolił Wydział Dyscypliny PZPN. To gremium zawiesiło na miesiąc drużynę we wszystkich rozgrywkach. Co prawda później okazało się, że nie miało do tego prawa, ale płocczanie, którzy otrzymali walkowera, zdążyli zagrać już w półfinale i nikt nie ośmielił się cofnąć rozgrywek. Dobrze przed wakacjami radziła sobie w tej rywalizacji także Cracovia. "Pasy" przegrały dwumecz dopiero w półfinale z późniejszym zdobywcą trofeum - Groclinem Grodzisk. W Pucharze Polski do ćwierćfinałów odbywa się tylko jeden mecz. Wygrywający awansuje dalej. Obowiązuje zasada, że gra się na boisku drużyny z niższej klasy rozgrywkowej. Jednak II-ligowa obecnie Arka musi pojechać do Krakowa, gdyż przy pucharowym rozstawienia punktem odniesienia jest sezon 2006/07, a w nim obie drużyny grały w ekstraklasie. Zatem dla tej pary gospodarza wskazało losowanie. Tym samym po raz drugi na wyjeździe, a po raz trzeci w ogóle trener Wojciech Stawowy poprowadzi Arkę przeciwko klubowi, w którym się wypromował. Pracował tak przez 3,5 roku, przeprowadzając Cracovię z III ligi (2002) do 5 miejsca w ekstraklasie (2005). W styczniu 2006 roku szkoleniowiec podpisał nawet w Krakowie 10-letni kontrakt, ale po... miesiącu umowa została rozwiązana. - Do Cracovii mam duży sentyment. Spędziłem tam kilka ładnych lat, przeżyłem wiele pięknych momentów. Ale Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny. Chcemy w nim zajść jak najdalej. Wystawię najsilniejszy skład i zagramy o zwycięstwo - zapowiada Stawowy. W porównaniu ze składem, który w sobotę po dobrej grze pokonał Motor Lublin (2:0) zajdą zapewne dwie zmiany. Do bramki wejdzie Norbert Witkowski. Na początku sezonu ustalono bowiem, że golkiper, który przegra rywalizację o miejsce między słupkami w lidze, sprawdzany będzie w pucharze. W Krakowie może grać też Bartosz Ława. Co prawda w lidze kara za czerwoną kartkę upłynie pomocnikowi dopiero po następnej kolejce, ale w pucharze te sankcje nie obowiązują. Autor: jag