Ustalenie statusu podejrzanego obcokrajowca, jeśli chodzi o jego pobyt w Polsce, było jednym z zadań, jakie postawili sobie prokuratorzy, prowadzący śledztwo ws. potrójnego zabójstwa pary gdańszczan i ich 16-miesięcznej córki. Miał prawo mieszkać w Polsce Jak poinformował w czwartek rzecznik PA Mariusz Marciniak, śledczy wiedzą już, że 32-letni Samir S. dysponował Kartą Polaka, przyznaną mu przez polskiego konsula w Moskwie, głównie na podstawie faktu, iż jeden z jego dziadków był narodowości polskiej. Prokuratorzy ustalili, że Samir S. pomiędzy 2006 a 2010 r. miał prawo mieszkać w Polsce na podstawie wydawanych mu czasowych zezwoleń, które otrzymał po tym, jak zadeklarował, że chce opiekować się mieszkającą w Elblągu babcią. Później starał się o zezwolenie na stałe osiedlenie się w Polsce, a gdy go nie otrzymał, złożył wniosek o zezwolenie czasowe - deklarował, że ma pracę w firmie ochroniarskiej. Nie przedstawił jednak dokumentów potwierdzających zatrudnienie i zezwolenia nie dostał. W momencie zatrzymania przez policję w marcu mężczyzna miał wizę czasową i tymczasowy meldunek w Elblągu. Prokuratura nadal czeka na opinię dotyczącą stanu zdrowia psychicznego Samira S. Opinię tą sporządzają biegli, którzy latem brali udział w ośmiotygodniowej obserwacji psychiatrycznej podejrzanego. Prokuratorzy zlecili też szereg innych badań m.in. balistycznych, biologicznych i zabezpieczonego sprzętu komputerowego; zwrócili się do strony rosyjskiej z prośbą m.in. o informacje, czy mężczyzna był wcześniej karany. Ze względu na dobro śledztwa nie informują o tych ustaleniach. Zginęła trzyosobowa rodzina W połowie marca w mieszkaniu przy ul. Długiej w Gdańsku znaleziono ciała trzyosobowej rodziny: 33-letniego Adama K., który zajmował się handlem w internecie i kolekcjonował antyki (w tym zabytkową broń i inne militaria), jego 30-letniej partnerki i ich 16-miesięcznej córki. W czasie sekcji zwłok ustalono, że do zabójstwa doszło dzień przed znalezieniem ciał, 13 marca, a wszystkie ofiary zginęły od strzałów. Dzień po odkryciu zwłok policja zatrzymała na jednym z osiedli w Elblągu 32-letniego obywatela Rosji - Samira S. Mężczyzna był zaskoczony i nie stawiał oporu; był już spakowany i przygotowywał się do wyjazdu z Polski. W mieszkaniu Samira S. policja znalazła m.in. broń oraz rzeczy pochodzące z miejsca zabójstwa. Funkcjonariusze znaleźli też pistolet, z którego dokonano zbrodni. Prokuratura postawiła Rosjaninowi zarzut potrójnego zabójstwa, za co może grozić kara nawet dożywocia. Po zatrzymaniu Samir S. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawniła. Sąd przychylił się do wniosku śledczych o jego aresztowanie. Z ustaleń policji wynika, że Samir S. znał wcześniej Adama K., a podłożem tej znajomości była wspólna pasja związana ze zbieraniem militariów. Tuż po zatrzymaniu Rosjanina organy ścigania informowały, że najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa był rabunek: z mieszkania ofiar zniknęły przede wszystkim militaria - np. hełmy, emblematy itp., które kolekcjonowała ofiara - ale też sprzęt komputerowy. Z informacji podawanych przez media wynika, że podejrzany przez kilka miesięcy służył w rosyjskiej armii, z której zwolniono go, gdy dostarczył dokumenty świadczące o kłopotach ze zdrowiem psychicznym. Prasa informowała też, że Samir S. był wcześniej karany w Rosji.