Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Dorota Wróblewska, decydując o najwyższym możliwym wymiarze kary dla nastolatków sąd niższej instancji nie dysponował bezstronną opinią psychologiczną, co do stopnia rozwoju psychicznego sprawców, ich stopnia zdemoralizowania oraz podatności na resocjalizację. Sąd uznał brak takiej opinii za istotne uchybienie proceduralne. Sędzia Wróblewska zaznaczyła przy tym, że SA nie neguje ustaleń sądu niższej instancji, co do winy sprawców i uchyla tylko część wyroku dotyczącą wysokości kary. Słupski sąd, który wydał uchylony wyrok, będzie musiał ponownie podjąć decyzję w tej sprawie, ale już po uzyskaniu wspomnianej ekspertyzy psychologicznej. Konieczna opinia biegłego psychologa - Ze względu na wiek oskarżonych w tej sprawie musi wypowiedzieć się biegły psycholog, który w sposób obiektywny oceni ich stan. Trzeba zgromadzić wszelkie niezbędne dane o ich rozwoju emocjonalnym, ocenić ich osobowość - wyjaśniła sędzia dodając, że wspomniane ustalenia są konieczne, by orzeczona kara rzeczywiście spełniła swoją rolę. Jak wyjaśniła sędzia Wróblewska, sąd niższej instancji decydując o wysokości kary dysponował tylko opinią psychiatrów oraz psychologów schroniska dla nieletnich, w którym przebywali Jonatan G. i Magdalen Ł. - Sąd nie neguje kwalifikacji pracowników schroniska, nie mogli oni jednak wydać w pełni obiektywnej opinii, bo byli zaangażowani w proces wychowawczy oskarżonych - podkreśliła sędzia. Dopuszczono się istotnego uchybienia Dodała, że uchylenie decyzji co do wysokości kary nie oznacza, że zdaniem SA 25 lat więzienia było w tej sprawie karą "nietrafną". "Jednak sąd niższej instancji dopuścił się istotnego uchybienia wydając orzeczenie o wysokości kary bez uzyskania niezależnej, obiektywnej opinii psychologicznej - powiedziała sędzia. 17-letnia Anita B. została zamordowana w Słupsku w maju 2010 r. na znajdującej przy ul. Grunwaldzkiej tzw. piaskuli, czyli odludnym terenie, na którym kiedyś znajdowała się kopalnia piasku. Dziewczyna została uduszona: na głowie miała worek obwiązany kablem elektrycznym. Ciało ofiary zostało przysypane ziemią oraz darnią. Nastolatek miał udusić ofiarę kablem Rodzina zgłosiła zaginięcie dziewczyny. Po kilku dniach na terenie Słupska przypadkowi przechodnie znaleźli jej dokumenty. Ciało odnaleziono po dwóch tygodniach od zabójstwa: natrafił na nie pies wyprowadzony na spacer. Jak ustalono w śledztwie, zabójstwa dokonało dwoje znajomych Anity B. - 16-letni wówczas Jonatan G. i 17-letnia Magdalena Ł. Nastolatek miał udusić ofiarę kablem, a Magdalena Ł. przytrzymywać ją. Obydwoje przyznali się do winy. Proces nastolatków zaczął się w lutym br. i toczył z wyłączoną jawnością. W marcu br. Sąd Okręgowy w Słupsku wydał wyrok, w którym wymierzył najwyższą możliwą w przypadku nieletnich karę za zabójstwo - po 25 lat więzienia. Uzasadniając wyrok sąd podkreślał, że zbrodnia "była zaplanowana i przygotowana". Motywy działania zabójców nie są do końca jasne Apelację od wyroku złożyła obrona, która wnioskowała o złagodzenie kar m.in. ze względu na młody wiek sprawców a także - w przypadku Jonatana G. - trudne dzieciństwo. Nie są do końca jasne motywy działania zabójców. W ustnym uzasadnieniu wyroku słupski sąd poinformował jedynie, iż "powodów do zabójstwa Anita nie dała właściwie żadnych, motywem nie może być również związek emocjonalny oskarżonych, co podnosił jeden z obrońców". Jonatan G. i Magdalena Ł. nie byli dotychczas karani. Nie mieli również żadnej styczności z sądem dla nieletnich. Badający ich psychiatrzy nie stwierdzili ani choroby psychicznej, ani upośledzenia, które wyłączałoby poczytalność sprawców w momencie dokonywania zabójstwa.