- To wstępne wyniki sekcji, na ostateczne ustalenia biegłych medycyny sądowej musimy poczekać przynajmniej kilka tygodni - poinformował w czwartek szef prokuratury w Malborku, Waldemar Zduniak. Ciało 38-letniej matki i swego pięciomiesięcznego brata znalazł we wtorek, w mieszkaniu w Malborku 15-letni chłopak. Nie mogąc dostać się do, zamkniętego od wewnątrz mieszkania, wszedł do domu przez okno. Ciało matki i brata znalazł w łazience: dziecko leżało w wodzie, w wannie; kobieta wisiała na pasku. Policja wstępnie wykluczyła, aby ktoś trzeci przyczynił się do ich śmierci. - Przeprowadzona w czwartek w gdańskiej Akademii Medycznej sekcja wykazała, że kobieta najprawdopodobniej zginęła w wyniku zamachu samobójczego. Mówię najprawdopodobniej, bo nie mamy jeszcze ostatecznych wyników badań - powiedział prokurator Zduniak. Sekcja zwłok niemowlęcia wykazała, że zmarło ono na skutek utonięcia. Jak zaznaczył prokurator dopiero dalsze badania (w tym histopatologiczne) być może pozwolą wyjaśnić czy dziecko utonęło na skutek wypadku czy też np. zostało utopione. Kobieta nie zostawiła listu pożegnalnego. Przesłuchania rodziny i sąsiadów jak dotąd nie przyniosły miarodajnych informacji, które mogłyby wyjaśnić okoliczności dramatu.