Mężczyzna, który odmówił składania wyjaśnień, przyznał się jedynie do udziału w bójce. - Uderzyłem kogoś od "Zachara" pięścią lub łokciem. Sam też dostałem, nawet nie pamiętam, jak trafiłem do domu. Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Nigdy nie miałem noża, nie byłem też członkiem żadnej grupy przestępczej - powiedział podczas śledztwa w prokuraturze Sylwester S., który jest także oskarżony o próbę usiłowania zabójstwa znajomego "Zachara" Jerzego M. Do zabójstwa Daniela Z. i pobicia Jerzego M. doszło wieczorem 14 lipca 2009 r. przed lokalem gastronomicznym w okolicy pętli autobusowej w Gdańsku-Oliwie. W ruch poszły m.in. drewniane pałki, kastety i maczety. Walkę pomiędzy dwoma zwaśnionymi grupami przestępczymi zarejestrowała kamera monitoringu. Do starcia między gangami miało dojść na tle rywalizacji o to, kto ma ochraniać klub. Na ławie oskarżonych zasiada jeszcze dwóch innych mężczyzn: 38-letni Artur W. i 28-letni Kamil G., którym prokuratura zarzuciła udział w pobiciu. Cała trójka była już wcześniej karana. Artur W. przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. W trakcie śledztwa w prokuraturze szczegółowo opisał jednak przebieg zdarzenia, rozpoznając na zdjęciach wielu jego uczestników. Mówił śledczym, że liczy tym samym na nadzwyczajne złagodzenie kary. - To przez niego wszyscy siedzimy (Sylwestra S.). To prawda, że miał on ze sobą nóż i atakował nim "Zachara", który bronił się tylko rękoma. Wtedy się przestraszyłem i uciekłem stamtąd - mówił Artur W. Akt oskarżenia ws. pobicia i zabójstwa Daniela Z. obejmował 12 osób, z których 9 poddała się dobrowolnie karze. Wyroki, które już zapadły, wyniosły od trzech lat więzienia do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu. Według policji, "Zachar" był związany z trójmiejskim światkiem przestępczym. Stał na czele zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, zajmującej się dokonywaniem zabójstw, handlem narkotykami oraz czerpaniem korzyści finansowych z prostytucji. Z. był m.in. jednym z oskarżonych w procesach dotyczących tzw. klubu płatnych zabójców. Prokuratura zarzucała członkom grupy m.in. usiłowanie zabójstwa gdyńskiego biznesmena Macieja N. oraz popełnienie czterech zabójstw, w tym znanego w światku przestępczym na Wybrzeżu Wiesława K., ps. Szwarceneger oraz Ryszarda G., ps. Tato, kompana nieżyjącego bossa trójmiejskiego gangu Nikodema S., ps. Nikoś. Sam Daniel Z. w ramach spraw związanych z "klubem płatnych zabójców" był oskarżony m.in. o zlecenie zabójstwa, podżeganie do zabójstwa oraz nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji. W niektórych z tych spraw Daniel Z. został skazany, w innych uniewinniony. Daniel Z. miał też na swoim koncie prawomocny wyrok czterech lat więzienia wydany przez wrocławski sąd za podżeganie do zabójstwa Marka Ł., ps. Łopuch powiązanego z wrocławskim światem przestępczym. "Łopucha" zastrzelono w centrum Wrocławia w 1997 roku. Nazwisko "Zachara" pojawiło się też w 2007 roku w głośnej sprawie ekstradycji z USA Edwarda Mazura. Media twierdziły, że obrona Mazura chciała z pomocą przekupionego "Zachara" podważyć zeznania Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, który powiedział śledczym, że w 1998 roku Mazur szukał płatnego zabójcy, by zlecić mu zamordowanie gen. Marka Papały. Obrońca Mazura mecenas Chris Gair powiedział wówczas, że to "Zachar" domagał się pół miliona dolarów za zeznania korzystne dla Mazura.